Wiadomość o nagłej i niespodziewanej śmierci Antuna Bacicia przekazał jako pierwszy portal Bochnianin.pl, który otrzymał potwierdzenie od klubu. Trener BSF ABJ Powiat Bochnia jeszcze w sobotę cieszył się z triumfu swoich podopiecznych, którzy pokonali na wyjeździe Red Dragons Pniewy. Kilkanaście godzin później 34-latek został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. "Odszedł od nas człowiek niezwykły, ceniony szkoleniowiec, który swoją wiedzą i zaangażowaniem wniósł ogromny wkład w rozwój naszego klubu. Pozostanie w naszej pamięci jako osoba pełna pasji, energii i uśmiechu, który towarzyszył mu na co dzień" - przekazał klub, cytowany przez portal Bochnianin.pl. Szczęsny z paradą kolejki, ale co stało się wcześniej. Polak okradziony, kolejna afera Nie żyje Antun Bacić. Sprawą zajęła się prokuratura Z lokalną policją skontaktowali się dziennikarze WP SportoweFakty, którzy ustalili, że w tym przypadku należy wykluczyć udział osób trzecich. W sprawę zaangażowała się jednak prokuratura. "Zgłoszenie otrzymaliśmy o godz. 18:40. Według naszych wstępnych ustaleń wykluczono, aby do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Mężczyzna został odnaleziony w swoim mieszkaniu w Bochni. Decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone do sekcji zwłok, aby ustalić przyczynę śmierci mężczyzny" - przekazał w rozmowie z portalem mł. asp. Daniel Bułatowicz, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bochni. Jak podaje portal Bochnianin.pl w związku z tragedią odwołany został kolejny mecz z udziałem BSF ABJ Powiat Bochnia. Ten pierwotnie miał odbyć się w środę 12 lutego, a podopieczni zmarłego 34-latka zmierzyć się mieli z Gwiazdą Ruda Śląska w ⅛ finału Pucharu Polski. Sensacyjna decyzja Cristiano Ronaldo. Portugalczycy zachwyceni, to się dzieje