- Mam wspaniałe wspomnienia z lat tam przeżytych. Villarreal, które ja prowadziłem, było kojarzone z dobrą, ciekawą grą. Miałem wiele propozycji podjęcia pracy w innych klubach, ale żadnej nie zaakceptowałem, dopóki nie przyszła oferta z Madrytu. Mam nadzieję, że na Estadio El Madrigal kibice przyjmą mnie dobrze - mówił Pellegrini. Chilijczyk przyznaje, że jego obecna drużyna, Real Madryt, nie gra jeszcze tak, jak by chciał. - Ten zespół dojrzewa z tygodnia na tydzień - zapewnił. - Wciąż jesteśmy na etapie poszukiwania naszego stylu gry. Nie staram się zrobić z tego zespołu drugiej Barcelony, nie mamy grać jak Barca. To dwie zupełnie różne koncepcje futbolu - zastrzegł Pellegrini. Szkoleniowiec "Królewskich" zapowiada z Villarreal walkę na 100 procent, choć tydzień później Real czeka kolejne, jeszcze trudniejsze spotkanie - z Sevillą. - Nie możemy oszczędzać sił na Sevillę - ucina Pellegrini. - Po zawodnikach widać zresztą sporo świeżości, są w dobrej kondycji fizycznej, co pozwoliło nam zacząć sezon z "wysokiego C".