- Chciałbym go widzieć nadal wśród medalistów, ale po tym, co zobaczyłem podczas konkursów w Willingen, nie bardzo w to wierzę - dodał Wojciech Fortuna, który dokładnie 34 lata temu w Sapporo został mistrzem olimpijskim. - Mój faworyt to Ahonen, ale i on będzie musiał bronić się przed atakiem Morgensterna czy Koflera. To nie koniec kariery Małysza, ale żywot wielkiego skoczka jest krótki. A on był już najlepszy przez trzy sezony - stwierdził. Były skoczek narciarski uważa, że na złoty medal w Turynie nie ma zbyt wielkich szans. - Może Jagna Marczułajtis na desce wskoczy na podium. A nuż snowboard stanie się naszą zimową wizytówką, skoro mamy jeszcze klan Ligockich? Może Justyna Kowalczyk z dwoma tytułami młodzieżowej mistrzyni świata? To bardzo utalentowana zawodniczka. Będę szczery: nie widzę złotego medalu w obecnej ekipie. I może się okazać, że będziemy na niego czekać jeszcze trzydzieści lat - podkreślił Fortuna.