To, co dzieje się na trasie wyścigu Swiss Ultra Triathlon na dystansie 10-krotnego Ironmana spotkało się z ogromnym zainteresowaniem polskich fanów. Wszystko za sprawą Roberta Karasie, który spisywał się wręcz niewiarygodnie, lecz ostatecznie musiał przedwcześnie zejść z trasy. "Po 38 km pływania, 1800 km na rowerze i 65k m biegu lekarze zakazali kontynuowania wyścigu w obawie o życie! Był na granicy, a to wiąże się z ryzykiem" - poinformowali współpracownicy Karasia. Szansę na zwycięstwo ma wciąż jednak inny Polak - Adrian Kostera, który zajmuje trzecie miejsce (stan na 19.08, godzina 23.59). Naszemu zawodnikowi pozostało jeszcze 266 okrążeń biegu. Prowadzi Belg Kenneth Vanthuyne (244 okrążenia do mety), a drugi jest Niemiec Richard Jung (263 okrążenia). Swiss Ultra Triathlon. Adrian Kostera walczy o zwycięstwo To, jak wielkie były trudy piątkowej rywalizacji, opisane zostało na Instagramowym koncie relacjonującym na bieżąco walką Adriana Kostery z kolejnymi kilometrami. - Adrian wciąż walczy. Trochę nas nie było, jako że mieliśmy masę roboty z racji naprawdę mocnych opadów deszczu, które dały się wszystkim zawodnikom we znaki. Pada na tyle mocno, że w niektórych miejscach na trasie porobiły się małe jeziorka co sprawiało, że buty bardzo szybko ulegały przemoczeniu, a to nigdy nie jest dla nich dobre. Bieg w takich warunkach jest sporym wyzwaniem z racji na ryzyko wychłodzenia organizmu jak i zniszczenia sobie stóp - napisał zespół Polaka, który dodał, że... wspomaga się suszarkami do włosów, chcąc zadbać o suche buty i strój dla Adriana Kostery. - Adrian czuje się dobrze. Mentalnie jest silny. Wyścigi tego typu są dla niego rozrywką tak jak dla innych wyjścia do np. kina. To naszym zdaniem będzie kluczem do sukcesu, bo jeśli robi się to co się kocha to połowę sukcesu ma się już w kieszeni. Zwłaszcza w ultra gdzie odpowiedni mindset jest podstawą. Będzie dobrze. Stopniowo do celu - czytamy dalej.