Uznawany za jednego z najlepszych polskich sędziów Siejewicz w ostatnich tygodniach podjął kilka kontrowersyjnych decyzji. W meczu 22. kolejki ekstraklasy Polonia Warszawa - Arka Gdynia (2:1) nie uznał bramki dla gości, zdobytej w drugiej połowie przez Joela Tschibambę. Według arbitra z Białegostoku napastnik Arki faulował bramkarza Polonii. Jeszcze więcej kontrowersji wzbudziła sytuacja ze spotkania 23. kolejki Lech Poznań - Legia Warszawa (1:0). Hubert Siejewicz nie podyktował wówczas rzutu karnego dla gospodarzy za faul Jana Muchy na Robercie Lewandowskim. Dodatkowo ukarał napastnika Lecha żółtą kartką za próbę wymuszenia "jedenastki". Po meczu przyznał się do błędu na antenie stacji Canal Plus. "Wyciągniemy ewentualne konsekwencje dopiero po zapoznaniu się z raportami obserwatora i delegata meczu w Poznaniu. W tej chwili czekam na dokumenty. Czy będziemy sugerować się wydarzeniami tylko z ostatniego meczu? Nie, podejmiemy decyzję w oparciu o +całokształt+" - powiedział we wtorek przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN Janusz Eksztajn. Na razie nie udzielił jednak więcej informacji. Tymczasem Lech już odwołał się od kartki pokazanej Lewandowskiemu. "W czwartek zbierze się Komisja Ligi Ekststraklasy SA. Wcześniej poprosiliśmy o opinię w tej sprawie Kolegium Sędziów PZPN" - powiedział PAP rzecznik prasowy Ekstraklasy SA Adrian Skubis. Komisja Ligi może zdecydować jedynie o anulowaniu żółtej kartki dla Lewandowskiego. Decyzja w sprawie sędziego Siejewicza leży w gestii PZPN.