- W bramce stało trzech zawodników, należało trafić w lukę i udało się. Dopisało mi szczęście. Byliśmy drużyną przeważającą, gorzej ze skutecznością. W następnych spotkaniach to poprawimy i będzie dobrze. Nie wiem z kim spotkamy się w kolejnej rundzie. My nie boimy się nikogo - wyznał po meczu autor jedynego gola. Zadowolenia po końcowym gwizdku nie ukrywał Jarosław Lato. - Mieliśmy sporo sytuacji zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie, ale brakowało ich wykończenia. Groclin potrafi walczyć i w tym meczu to udowodniliśmy. Nie gramy mizernej piłki jak wszyscy to opisują. Chcieliśmy wygrać i w części zatrzeć plamę po spotkaniu z Ruchem. Moim zdaniem strzelenie bramki było kwestią czasu. Kogo bym sobie życzył w następnej rundzie? Blackburn Rovers! Jak spadać to z wysokiego konia - przyznał pomocnik Groclinu. - Zwycięstwo było nam bardzo potrzebne szczególnie po meczu z Ruchem, kiedy przetoczyła się po nas fala zasłużonej krytyki. Zagrał zupełnie inny zespół niż w dwóch poprzednich spotkaniach. Widać było walkę i determinację dążący do zwycięstwa. Jest ono skromne ale zasłużone. Chłopacy wreszcie podnieśli głowy, a na ich twarzach zagościł uśmiech. Moim cichym marzeniem jest zagrać w kolejnej rundzie z Hamburgerem SV - dodał trener zespołu, Jacek Zieliński. Maciej Borowski, Grodzisk Wlkp.