W zeszłym sezonie masażyście kadry udało się rozciągnąć Małysza o centymetr (ze 169 cm na 170 cm). Zabieg ten spowodował, że lider polskiej reprezentacji mógł skakać na dłuższych nartach. Nowe przepisy sprawiły, że rozciągnie zawodnika nie przyniesie większych korzyści. - Zmieniono przepisy o współczynniku BMI. Teraz różnica centymetra wzrostu albo pół kilograma wagi zawodnika daje minimalny zysk w postaci możliwości przedłużenia nart. Dalsze rozciąganie kręgosłupa mija się z celem, chociaż dla zdrowia nie jest to niebezpieczne - podkreślił Kruczek. Pod okiem nowego szkoleniowca kadry Hannu Lepistoe prędkość najazdu Małysza na próg, z czym były problemy w poprzednich sezonach, poprawiła się. - To efekt pracy biomechanika Piotra Krężałka i konsultacji z fińskim naukowcem, prof. Miką Vismavirtą z uniwersytetu w Jyvaeskylae, znajomym trenera Lepistoe. Profesor znany jest od lat jako specjalista biomechaniki skoków. Swoje badania prowadził między innymi z Janne Ahonenem i fińską reprezentacją. On podsunął nam kilka pomysłów - tłumaczył Kruczek.