Do końca zawodów "Power" rządził i dzielił, czego efektem jest triumf w Grand Prix Europy. W czternastu dotychczasowych wyścigach, w których wystąpił Nicki w tegorocznym cyklu aż w trzynastu mijał linię mety na pierwszej pozycji. - Traktuję starty w Grand Prix jak każdy ligowy pojedynek. Staram się być do nich dobrze przygotowywać, poświęcam dużo uwagi treningom, ale treningi to jedno, a same zawody drugie. Na piątkowym treningu tor był zupełnie inny. W sobotę mocno popadało i nawierzchnia była przyczepna, dużo trudniejsza. Trzeba jednak radzić sobie w każdych warunkach - powiedział Pedersen. Duńczyk nie krył radości z osiąganego wyniku. Wygląda na to, że żółty plastron lidera zachowa na dłużej. - Jestem bardzo zadowolony z tego jak to wszystko teraz wygląda. W dwóch turniejach straciłem tylko jeden punkt. Nieźle! To motywuje mnie do dalszej jazdy. Wszystko idzie w kierunku, w którym sobie wytyczyłem. Silniki spisują się bez zarzutu, to co testujemy, sprawdza się podczas zawodów - dodał Duńczyk. Indywidualnym Mistrz Świata z 2003 roku myśli o ponownym zdobyciu korony. Fakt, że bezapelacyjnie wygrał dwa turnieje, nie daje mu jednak pewności co do szybkiej realizacji tego zamierzenia. - Straciłem dotychczas tylko jeden punkt, ale jest jeszcze długa, długa droga do końca sezonu. Po prostu cieszę się jazdą, jestem bardzo skupiony na tym co robię. Na pewno będzie coraz trudniej. Jest jeszcze dziewięć turniejów i są silni zawodnicy, którzy będą chcieli mnie pokonać. Jason Crump wciąż jest mistrzem i na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Zapowiada się ciekawa walka. Będę robił wszystko, co w mojej mocy, by dalej utrzymać obecną formę - zakończył lider klasyfikacji GP. Justyna Niećkowiak, Wrocław