"Żuraw" po trzech latach znowu zamieszkał w Krakowie. Tym razem jednak nie w swoim mieszkaniu na luksusowym os. Żabiniec, tylko w hotelu Radison, gdzie zatrzymała się reprezentacja Polski. Zmiana otoczenia z pochmurnej Szkocji na słoneczną Grecję wyraźnie posłużyła Maćkowi. "Żuraw" jest w dobrym humorze, a co równie ważne - wyraźnie wyszczuplał, więc łatwiej mu teraz szybko biegać. - Przejście do Larissy okazało się bardzo słusznym posunięciem. Zależało mi na tym, żeby grać, być w formie meczowej i tego dopiąłem. Jestem w rytmie meczowym, a to jest przede wszystkim potrzebne piłkarzowi - opowiada Maciej Żurawski. W poniedziałek "Żuraw" trenował z kadrą na stadionie Cracovii, dzisiaj będzie ćwiczyła na obiekcie swego byłego klubu - Wisły. - Cieszę się, że znowu będę mógł zagościć na stadionie Wisły. Po pierwsz - ostatnio rzadko bywam w Krakowie, a po drugie - bardzo dawno nie miałem okazji grać przy Reymonta. Tym bardziej zgrupowanie kadry w Krakowie jest dla mnie miłe i przyjemne - nie kryje. Czy mecz z USA będzie miał wpływ na powołania do mistrzostw Europy? - To pytanie do trenera Beenhakkera, ale sądzę, że kadra w jakimś stopniu jest już wykrystalizowana - uważa Żurawskie. - Nie zmienia to faktu, że takie spotkanie to zawsze okazja, żeby pokazać się i włączyć do kadry nowe twarze. Mecz Polska - USA odbędzie się w środę o godz. 20.30 na stadionie Wisły Kraków.