Na Wschodzie na czele są Washington Capitals, którzy mają osiem punktów przewagi nad rywalami z Zachodu i są na dobrej drodze, by zostać najlepszą drużyną fazy zasadniczej. Mecz w Calgary rozpoczął się mocnym uderzeniem gospodarzy. Po dwóch tercjach prowadzili 4:1. Ciekawie zrobiło się pod koniec spotkania, kiedy podopieczni Brenta Suttera znacznie się rozluźnili. Goście wykorzystali okazję i zdołali zdobyć jeszcze dwie bramki, ale zabrakło im czasu, by doprowadzić do wyrównania. "Górę wzięły emocje. Zbyt szybko uwierzyliśmy w zwycięstwo, na szczęście potrafiliśmy utrzymać rezultat do końca i to się liczy" - skomentował trener Flames Brent Sutter.