Rosjanin w poprzednich pięciu występach uzyskał tylko jednego gola. W czwartek Owieczkin, trafił na 2:1 i 4:1. Oprócz niego na listę strzelców wpisali się jego koledzy Mathieu Perreault, Roman Hamrlik i Joel Ward. Wszyscy przyczynili się do najlepszego otwarcia sezonu regularnego w historii Capitals. "Lotnicy" prowadzili 1:0 po golu Claude'a Giroux, a na 15 sekund przed końcem krążek do siatki gości skierował Sean Couturier. Tylko oni zdołali pokonać Tomasa Vokouna, który udanie interweniował 40 razy. W Pittsburghu miejscowi Penguins pokonali Montreal Canadiens 3:1, odnosząc piąte zwycięstwo w dziewięciu meczach. "Pingwiny" cały czas kontrolowały rozwój wydarzeń, odnotowując po jednej bramce w każdej tercji za sprawą Jamesa Neala (siódme trafienie w sezonie), Joe Vitale i Arrona Ashama. Marc-Andre Fleury powstrzymał 27 ataków rywali, a skapitulował tylko przy strzale Briana Gionty, który ustalił wynik spotkania minutę i 36 sekund przed końcem. Canadiens ponieśli czwartą z rzędu porażkę, a piątą w sezonie, w którym wygrali tylko raz. Na dwie sekundy przed końcem dogrywki obrońca Ryan McDonagh zapewnił zwycięstwo drużynie New York Rangers, która na wyjeździe pokonała 3:2 Calgary Flames. Mecz miał dość nieoczekiwany przebieg, bowiem wszystkie cztery gole w regulaminowym czasie gry padły w pierwszej tercji. Za każdym razem prowadzenie obejmowali nowojorczycy, po trafieniach Mariana Gaborika i Brandona Prusta, byłego zawodnika Flames. Do wyrównania doprowadzali Jarome Iginla i Mark Giordano. W Bostonie efektowne zwycięstwo 6:2 odnieśli miejscowi Bruins. Obrońcy Pucharu Stanleya pokonali Toronto Maple Leafs 6:2.