Gracz Saints Joe Horn tuż po zdobytym przyłożeniu wyjął nawet telefon komórkowy, by porozmawiać z rodziną - od najbliższego sezonu jego zespół zapłaci za takie zachowanie stratą 15 jardów. Ludzie stojący za tą zmianą przepisów odżegnują się jednak od przyznania, iż zachowanie Horna (musiał zapłacić 30 tysięcy dolarów) spowodowało wprowadzenie wspomnianej, automatycznie nakładanej, kary. - Tylko nie nazywajcie nas ligą bez radości - powiedział generalny menedżer Atlanta Falcons i przewodniczący komitetu rozgrywek Rich McKay. - To nie ma nic wspólnego z tym co stało się na Lambeau Field, tańcami lub rzucaniem piłki nad poprzeczką. Jednak demonstracje stają się coraz bardziej wymyślne i wcześniej przygotowane niż były kiedykolwiek wcześniej. - Właśnie dlatego preferujemy odjęcie jardów zamiast kary finansowej. Nowa polityka dotycząca kar została przyjęta jednogłośnie przez komitet rozgrywek i raczej zostanie zatwierdzona przez właścicieli klubów na niedzielnym spotkaniu w Palm Beach na Florydzie. Wśród innych dyskutowanych tematów były propozycje ewentualnego powiększenia playoffs do 14 drużyn oraz umożliwienie każdemu zespołowi na przynajmniej jedno posiadanie piłki w dogrywce. Komitet głosował przeciwko ich wprowadzeniu. Jak zauważył McKay, ilość dogrywek zakończonych w pierwszym posiadaniu piłki (o nim decyduje losowanie) zmalała z 36 procent w 2002 roku do 23 procent w 2004. Dodał również, iż dodanie dwóch drużyn do playoffs sprawiłoby, że tylko zespół przystępujący do "postseason" z 1. miejsca miałby wolny los w I rundzie. - Wydaje nam się, że obecny system funkcjonuje niezwykle dobrze - stwierdził McKay. Komitet zalecił również wprowadzenie dodatkowego "challenge'u" (możliwości zakwestionowana przez szkoleniowca decyzji sędziów, którzy muszą kontrowersyjną sytuację obejrzeć na video) dla coacha, któremu uda się wygrać w trakcie spotkania poprzednie dwa spory z arbitrami.