Gwiazdy najbogatszej ligi świata są więc przyzwyczajone do ciągłych ocen ich pracy. U nas wywoływane są do tablicy. Belfer surowy, ale sprawiedliwy... Celujący - Każdy nauczyciel ma swoich pupilków, moim jest Peyton Manning i dlatego w jego dzienniczku w drugim tygodniu z rzędu ląduje "szósteczka". Każdy to widział grę rozgrywającego Colts w wyjazdowym meczu z Titans mnie zrozumie. Ten rytm, spokój, czytanie gry i niesamowita precyzja. Współczułem gospodarzom, bo w tym spotkaniu mieli przeciwko sobie SuperMan(a)ninga. Bardzo dobry - Dolphins i Jets rozegrali świetne widowisko w Monday Night Football. Było wszystko - częste zmiany prowadzenia, ryzykowne decyzje w ataku no i ten "WildCat", w którym zazwyczaj nie ma nominalnego quarterbacka. A propos, RB Ronnie Brown zaliczył jedno z dwóch podań, świetnie biegał i czasami odbierał, łącznie "produkując"109 jardów i 2 TD. Uzupełnił go doskonale Chad Henne (pisałem już, że ma papiery na grę), myląc się tylko sześć razy na 26 prób i podając na 2 TD. Dzięki nim "Definy" wygrały. Dobry - Broncos mieli być chłopcem do bicia w AFC West, a są liderem z bilansem 5-0. Wielu mówi o zasługach Josha McDanielsa oraz o zaletach Brandona Marshalla, ale po raz kolejny niedoceniany jest Kyle Orton. Przeciwko Patriots quarterback ekipy z Denver podał na 330 jardów!!!. Już za czasów gry w Bears uważałem go za niedocenianego i solidnego. Zdania nie zmieniam, ale coraz więcej osób je podziela. Aha, warto zwrócić uwagę (na zdjęciu) na "musztardowe" stroje z lat 60-tych... Dostateczny - wprawdzie w NFL liczą się tylko zwycięstwa, ale postawa Lions w starciu ze Steelers, bądź co bądź mistrzami świata, zasługuje na mocną "trójkę". Nie grał kontuzjowany QB nr 1 Matthew Stafford, kontuzji doznał najlepszy WR Calvin Johnson, a mimo tego podopieczni Jima Schwarzta nie poddali. Obrona Lions (coś takiego zaczyna istnieć!!!) nie dopuściła w IV kwarcie do zdobycia przez gości punktów, a ponadto zaliczyła w pewnym momencie trzy sacki na Benie Roethlisbergerze w pięciu zagraniach. Na wyższą ocenę trzeba umieć wygrywać. Dopuszczający (dawniej mierny) - Josh Johnson to chłopak z dużym potencjałem i słusznie Raheem Morris stawia na tego chłopaka. Wybrany z numerem 160 w V rundzie draftu 2008 przez Chargers, dopiero w tym sezonie zadebiutował w Buccaneers i po pierwszych dwóch występach (porażki z Redskins i ostatnio z Eagles) należy go? dopuścić do dalszych. Ma wyczucie i niesamowity atletyzm (mimo 191 cm) pozwalający na skuteczną improwizację nawet w sytuacji załamania się akcji. No i jeszcze jedno - jego nogi zdobędą sporo jardów w NFL. Niedostateczny - Texans musieli doprowadzić przynajmniej do dogrywki w meczu z Cardinals. Mieli trzy próby na pokonanie ostatniego jarda dzielącego ich od endzone. Wszystko zepsuli . Dwa razy niepotrzebnie pchali się przez środek, a przecież można było wykorzystać opcję na zewnątrz bądź quarterback sneak. Mało innowacyjny okazał się sztab szkoleniowy i to on ponosi winę za porażkę. Zobacz WYNIKI 5. kolejki NFL (część 1) Zobacz WYNIKI 5. kolejki NFL (część 2) Zobacz WYNIKI 5. kolejki NFL (część 3)