Chicago Bulls nie wykorzystali kolejnego potknięcia San Antonio Spurs i nie zbliżyli się do nich ze względu na porażkę z Philadelphia 76ers. Boston Celtics, przegrywając z Indiana Pacers, zrównali się bilansem z Miami Heat i są razem na drugim miejscu w konferencji wschodniej. Zapraszam na relację z poniedziałkowych meczów w NBA. New York Knicks (36-38) - Orlando Magic (47-27) 113:106 po dogrywce Po zakończeniu meczu w Nowym Jorku słychać było jedno wielkie "uff". Knicks zakończyli serię 6 porażek, zostawiając w pokonanym polu jedną z najlepszych drużyn NBA - Orlando Magic. Potrzebowali do tego zagrać dogrywkę, w której okazali się lepsi 13:6. Najlepszym ich zawodnikiem był Carmelo Anthony - zdobywca 39 punktów i 10 zbiórek. Dla gospodarzy było to dopiero drugie zwycięstwo w ostatnich 11 meczach, co jest naprawdę słabym wynikiem. Dodatkowo odnieśli je nad Magic, którzy są mocno osłabieni kontuzjami. Nie grał Jameer Nelson, kontuzjowany jest J.J. Redick już od dłuższego czasu. Z drugiej strony zabrakło tylko Ronny Turiafa, przez co Dwight Howard mógł sobie poszaleć pod koszem. Rzucił swoje 29 punktów, dołożył do tego 18 zbiórek, ale nie miał żadnego bloku na rywalach. Nie dotrwał jednak do końca meczu, w końcówce dogrywki złapał szóste przewinienie i musiał udać się na ławkę. Wszystko to działo się przy dwupunktowym prowadzeniu Knicks i wielka szkoda, że tak się stało, bo Magic mieli szansę wygrać ten mecz. Dodatkowo Howard otrzymał przewinienie techniczne, co na 1 punkt zamienił Chauncey Billups. Goście mieli jeszcze potem swoje szanse, ale nie mogli trafić do kosza. Knicks rewanżowali się niecelnymi osobistymi, co dałoby szansę na wygraną gościom, ale niestety dla nich nie udało się to. Do dogrywki doprowadził celnym rzutem za trzy Jason Richardson na 5 sekund przed końcem regulaminowego czasu. Swoją szansę miał jeszcze Anthony, ale dwukrotnie przestrzelił w samej końcówce. Szkoda przede wszystkim dobitki, bo był tuż pod samym koszem. To on przed meczem powiedział, że Knicks muszą to spotkanie wygrać, bo inaczej nastroje będą tak złe w drużynie, że gra w play-off będzie bezsensowna. W barwach Magic zawiódł zastępca Nelsona - Gilbert Arenas. Co prawda miał 9 zbiórek i 10 asyst, ale rzucił tylko 9 punktów, trafiając zaledwie 2 z 11 rzutów z gry. Magic zgubiła też zbyt mała dbałość o piłkę. Popełnili aż 21 strat, przy 14 Knicks. Będą próbowali wrócić na ścieżkę wygrywania w środę przeciwko Atlancie. Knicks, także w środę, podejmą u siebie New Jersey Nets, więc jest szansa aby rozpocząć serię zwycięstw, tym bardziej że następni w kolejce są Cleveland Cavaliers i Toronto Raptors. Jest na kim się rozpędzić przed play-off. Knicks: Carmelo Anthony - 39 (10 zb), Amare Stoudemire - 20 (9 zb), Chauncey Billups - 17 (3x3, 6 as), Toney Douglas - 16 (3x3), Shawne Williams - 8, Bill Walker - 6, Landry Fields - 3, Anthony Carter - 2, Jared Jeffries - 2 Magic: Dwight Howard - 29 (18 zb), Jason Richardson - 24 (4x3, 4 prz), Hedo Turkoglu - 18 (4x3), Brandon Bass - 14, Ryan Anderson - 10, Gilbert Arenas - 9 (8 zb, 10 as, 3 prz), Earl Clark - 2, Chris Duhon - 0, Malik Allen - 0 Skrót meczu: Charlotte Bobcats (31-42) - Milwaukee Bucks (29-44) 87:86 Oddając Geralda Wallace'a do Portland Trail Blazers władze Bobcats mocno postawiły na młodego Geralda Hendersona. To on ma być w najbliższych latach liderem drużyny. Dziś w nocy podołał temu zadaniu. Rzucił ostatnie 7 punktów drużyny, doprowadzając do zwycięstwa we własnej hali jednym punktem nad bezpośrednimi rywalami do walki o ostatnie miejsce premiowane awansem do playoffs - Milwaukee Bucks. Ci z kolei mogą być zadowoleni z gry Andrew Boguta i Brandona Jenningsa, którzy rzucili po 26 punktów. Cieszy też powrót do gry dwóch weteranów, którzy mogą w końcówce sezonu okazać się kluczowymi w walce o playoffs. To Drew Gooden, który opuścił blisko 30 spotkań i przede wszystkim najlepszy gracz ostatnich 6 lat w Bucks - Michael Redd, który wrócił po 14-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana. Bobcats: Stephen Jackson - 18, Gerald Henderson - 16, Boris Diaw - 10 (8 as), D.J. Augustin - 10 (8 as), Matt Carroll - 10, Tyrus Thomas - 7, Dante Cunningham - 6, D.J. White - 4, Garrett Temple - 3, Shaun Livingston - 3, Eduardo Najera - 0 Bucks: Andrew Bogut - 26 (9 zb), Brandon Jennings - 26 (9 zb, 5 as), Luc Mbah a Moute - 11, John Salmons - 9, Carlos Delfino - 5 (5 as), Keyon Dooling - 5, Larry Sanders - 2, Drew Gooden - 2 (8 zb), Michael Redd - 0 Skrót meczu: