Zawodniczki znad Bosforu kwalifikacje zapewniły sobie wygrywając w sobotę z Belgią 3:0. Po spotkaniu Neslihan znalazła czas, aby pozować do zdjęć z kibicami i rozdawać autografy, a także porozmawiać z dziennikarzem INTERIA.PL - Gratulacje, jedziecie na mistzostwa świata - Bardzo nas to cieszy. Sobotni mecz był dla nas bardzo ważny. Wygrałyśmy go i jesteśmy zadowolone - Jest takie powiedzenie - spektakl jednego aktora (po angielsku one man show). W repezentaci Turcji można je sparafrazować na spektakl jednek aktorki (one woman show). - Dziękuję bardzo, ale ja tylko gram i po prostu lubię siatkówkę. Poza tym nie jestem doskonała, cały czas pracuję nad sobą. - Jesteś jednak najlepiej punktującą zawodniczką w zespole. - To nie jest do końca tak. W zespole mamy wiele dobrych zawodniczek i tylko dzięki ich pomocy mogę zdobywać tak wiele "oczek". - Co reprezentacja Turcji będzie chciała osiągnąć w Japonii? - Nie wiem. Impreza odbędzie się dopiero w 2010 roku, a to bardzo odległa przyszłość. Postaramy się wypaść jak najlepiej. - W niedzielę zagracie z Polkami. Obie drużyny wywalczyły już awans do mistrzostw świata. - Myślę, że czeka nas bardzo dobre spotkanie, bo dla nas liczy się tylko zwycięstwo, a Polska to trudny przeciwnik. Paweł Pieprzyca, Rzeszów