W ubiegłym tygodniu do Bułgarii na negocjacje udało się aż pięciu przedstawicieli "Białej Gwiazdy": prezes Wisły Marek Wilczek, dyrektor sportowy Jacek Bednarz, Piotr Bębenek z rady nadzorczej, doradca Krystian Rogala oraz pośredniczący w rozmowach menedżer Carl Glomb. Przed dłuższy czas decydenci CSKA byli nieugięci, oczekując za swojego gracza okrągłej kwoty miliona euro. Wisła proponowała 800 tys. euro, mecz towarzyski i 20 procent od następnego transferu Brazylijczyka. Bułgarzy mieli odpowiedzieć do poniedziałku, jednak nie uczynili tego. Kiedy wydawało się, że temat Neia upadł i sprawa jest zamknięta, we wtorek na konferencji prasowej prezes Tomow ogłosił, że dla ratowania finansów klubu sprzeda swojego gracza. Wczoraj sprawa nabrała tempa i ostatecznie Wisła zdecydowała się wyłożyć na Neia 850 tys. euro, zastrzegając jednak, że znika zapis o meczu towarzyskim i udziale w następnym transferze. Bułgarzy przystali na taką ofertę. "Pozostały testy medyczne i można podpisać kontrakt. Już w piątek Nei powinien zjawić się w Krakowie" - przyznał menedżer Carl Glomb. Brazylijczyk ma zarabiać w Wiśle 300 tys. euro rocznie. Więcej w "Przeglądzie Sportowym"