"Jeziorowcy" mieli ułatwione zadanie, bo trener Spurs Gregg Popovich pozwolił odpocząć swoim trzem gwiazdom. Tim Duncan, Tony Parker i Manu Ginobili nawet na moment nie pojawili się na parkiecie. Zwycięstwo Lakers zmąciła nieco kontuzja Andrew Bynuma. 23-letni center doznał w drugiej kwarcie urazu kolana i nie pojawił się już na parkiecie. Szczegółowe badania przejdzie w środę. Od wtorku miano najlepszych w lidze dzielą dwie drużyny. Porażkę Teksańczyków wykorzystali Chicago Bulls. W Nowym Jorku wygrali z Knicks 103:90 i także mogą się pochwalić bilansem 61-20. "Byki" do zwycięstwa poprowadził rewelacyjnie grający w tym sezonie Derrick Rose, który na swoim koncie zapisał 26 pkt. 22-letni rozgrywający jest wymieniany jako główny kandydat do nagrody MVP (najbardziej wartościowego gracza) sezonu regularnego. - Rose jest niesamowity. Gra na poziomie, na który wspiąć się może zaledwie kilku zawodników - powiedział trener Knicks Mike D'Antoni. Wszystko wskazuje na to, że najlepszą drużynę sezonu zasadniczego wyłoni... losowanie. Tak się stanie jeśli w środę Bulls i Spurs zgodnie wygrają lub przegrają swoje mecze, bowiem wszystkie czynniki (m.in. bezpośrednie spotkania), które brane są pod uwagę przy równym bilansie, w tym przypadku nie dają rozstrzygnięcia. W ostatniej kolejce "Byki" we własnej hali zmierzą się z New Jersey Nets, a "Ostrogi" czeka wyjazdowa potyczka z Phoenix Suns Marcina Gortata. W trzecim wtorkowym meczu koszykarze Portland Trail Blazers pokonali u siebie Memphis Grizzlies 102:89 i zapewnili sobie szóste miejsce w Konferencji Zachodniej. W ekipie gospodarzy najskuteczniejszy był LaMarcus Aldridge - 22 pkt.