- Trenujemy od lat i umiemy radzić sobie ze stresem. To może być nawet pozytywne uczucie - mobilizuje i wyzwala emocje, których nie da się poczuć na żadnym treningu. Trzykrotni mistrzowie świata - Jeliński (AZS AWF Gorzów), Adam Korol (AZS AWFiS Gdańsk), Marek Kolbowicz i Konrad Wasielewski (obaj AZS Szczecin) należą do największych nadziei medalowych polskich kibiców. W Atenach setnych części sekundy zabrakło im do olimpijskiego podium. - Chcemy wrócić z Pekinu z jak najlepszym wynikiem. Szczytem marzeń jest oczywiście złoty medal, ale będziemy się cieszyć z dowolnego krążka - wyjawił Jeliński. Jego zdaniem najgroźniejsze będą osady z Europy Wschodniej - Ukraina, Rosja i Estonia oraz tradycyjne potęgi - Francja, Włochy i Niemcy. Wraz z Polską te siedem zespołów powalczy o najwyższe laury. - Niestety, w zeszłym roku nie udało nam się wystartować w zawodach przedolimpijskich więc nie znamy toru. Mamy jednak wystarczająco dużo czasu na aklimatyzację i obejrzenie obiektu. Woda to woda, choć każdy tor ma swoją specyfikę. Wiejący wiatr jest jednak taki sam dla wszystkich uczestników - powiedział urodzony w Gorzowie 28-letni student Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu. Przydatne informacje o warunkach panujących w Pekinie zawodnicy mistrzowskiej czwórki otrzymali od juniorów i członków sztabu, którzy byli w Pekinie przed rokiem. Do walki w upale przygotował ich z kolei występ w mistrzostwach świata w Japonii, gdzie warunki były porównywalne. - W Pekinie musimy liczyć się z wieloma rzeczami. Szczególnie trzeba uważać na dietę, czy odpowiednią wodę do picia. Bardzo ważne będzie przestrzeganie higieny. W tym względzie będziemy na pewno zapobiegliwi - wiemy o co walczymy i nie zepsujemy tego jakąś głupotą - zapewnił Jeliński.