Rosjanin w 8 minucie 45 sekundzie zastosował duszenie. Nastula został zmuszony do rezygnacji z walki. - Gdy stukilowy facet bez chwili przerwy, przez osiem minut ma napięte mięśnie, we krwi pojawia się dużo kwasu mlekowego. Ręce drżą, mięśnie palą. Człowiek zmaga się z bólem, chce chwycić powietrze bo czuje, że się dusi. Rosjanin wyczuł ten moment. Zabrakło siły - mówił trener boksu Nastuli, Krzysztof Kosedowski. - Szukam ciężkich, silnych sparingpartnerów. Muszę z nimi walczyć, by wrócić za kilka miesięcy do Japonii i wygrać - stwierdził Nastula.