Nastula przez lata kolekcjonował medale najważniejszych imprez świata. Był mistrzem olimpijskim, świata i Europy w judo. Po zakończeniu kariery judoki "przebranżowił" się i zaczął startować w formule MMA. Wiele mówiło się jakiś czas temu, że będzie rywalem Mariusza Pudzianowskiego podczas jednej z kolejnych edycji Konfrontacji Sztuk Walki. Już oficjalnie można chyba powiedzieć, iż porozumiał się pan z włodarzami organizacji KSW i wystąpi 7 maja trzynastej Konfrontacji Sztuk Walki? Paweł Nastula: - Nie, jeszcze nie. Nic nie jest jeszcze potwierdzone i nic nie jest oficjalne. To są jeszcze spekulacje. Nie wypominając niczego, czy w wieku 40 lat wierzy pan jeszcze w jakieś wielkie sukcesy? - Oczywiście. Czuję się naprawdę bardzo dobrze. A jak się pan zapatruje na sytuację, gdy w walce wieczoru gali KSW występuje ktoś taki jak Najman, podczas gdy nazwiska Nastuli, Wrońskiego czy Garmulewicza, pozostają trochę zapomniane? - To już jest kwestia dobrego "pijaru". Widocznie Najman dobrze się sprzedaje. To jest tak, że niektórzy lubią być w pierwszy szeregu i mówić byle co, tylko by mówić i znajdywać się w jakiś tam gazetkach, natomiast są też tacy, co nie przepadają za tym i nie pchają się na siłę do pierwszego szeregu. Ja jestem właśnie tym drugim typem i to mi nie przeszkadza. Wolę by mówiono o mnie mniej, ale pozytywnie. Ma pan jakiegoś wymarzonego rywala? W mojej prywatnej opinii Mariusz Pudzianowski przegrałby w konfrontacji z Pawłem Nastulą, a to wiązałoby się ze sławą i pieniędzmi. Przez chwilę nawet mówiło się, że może dojść do walki pana z "Pudzianem"... - Wie pan, takie spekulacje krążą też i w internecie. Ja nie chcę się bawić w tą gierkę. Jak miałoby kiedyś dojść, to dojdzie i wtedy dopiero będziemy spekulować. Tu nie ma żadnych konkretnych rozmów, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Mariusza lubię, cenię, życzę mu powodzenia w formule MMA, a czy dojdzie do naszej walki? Poczekamy, zobaczymy. Skoro jeszcze wszystko nie jest ustalone z organizacją KSW, to na jakim etapie jesteście? Widać gdzieś tam światełko w tunelu? - Jakieś tam światełko jest, ale czy zielone? Nie widzę jeszcze tego światełka za dobrze, bo jestem jeszcze za daleko. No to już na koniec - ile pan sobie daje czasu na MMA? Ile walk jeszcze przed panem? - Około roku. 18 miesięcy to maksimum. Czyli mocne tempo, a w grę wchodzą tylko mocni przeciwnicy? - Tylko. Mi nie chodzi o jakieś walki, gdzie mógłbym się pokazać z dobrej strony i wygrać, ale - jak widać po moich poprzednich występach - tylko przyzwoici rywale wchodzą w grę. ZOBACZ CAŁY WYWIAD ŁUKASZA FURMANA Z PAWŁEM NASTULĄ Paweł Nastula - Aleksander Emelianenko w formule MMA