Było trochę śmiechu na konferencji prasowej, na której Polonia Warszawa przedstawiła Bakero, jako nowego trenera. Zaczynając już od samej umowy opiewającej na cztery mecze. Kredyt zaufania wyznaczony przez prezesa Wojciechowskiego dla zdobywcy Pucharu Europy, godny był Jesusa Gila, który podczas szesnastu lat w Atletico Madryt wyrzucił z pracy 26 trenerów. Naprawdę zabawny był jednak moment, kiedy jeden z dziennikarzy zapytał Baska o ocenę kadry Polonii, a ponieważ tłumacz go nie zrozumiał, w efekcie Bakero machając czarną koszulką ze swoim nazwiskiem, zaczął oceniać barwy klubowe. "Ładne, ładne" - przekonywał tego, kto zadał pytanie. Nowy trener mówił jednak przede wszystkim poważnie. Twierdził, że nie przyjąłby pracy w Polonii, gdyby prezes postawił mu ultimatum co do liczby punktów, które musi zdobyć. Dobrowolnie przyjął za to na siebie "ultimatum" dotyczące sposobu gry drużyny. Być może konkretnych żądań ze strony Wojciechowskiego rzeczywiście nie było, ale punktów klub z Konwiktorskiej potrzebuje jednak najbardziej. Dla drużyny ze strefy spadkowej poprawa wizerunku i stylu gry, to odległa perspektywa wymagająca czasu i cierpliwości, czego w Polonii nikt teraz nie ma. Remis w derbach przy Łazienkowskiej jest więc znacznie ważniejszy i konkretniejszy niż coś tak abstrakcyjnego jak nowy styl planowany przez Bakero dla drużyna w ładnych, czarnych strojach. Gdyby Polonia przegrała cztery razy, nawet po dobrych meczach, polska misja Baska mogłaby się przedwcześnie skończyć. Nie wiem, jakim jest trenerem, ale z pewnością zasługuje na więcej. Piłkarze Polonii pokazali, że to rozumieją. "Ze zrozumieniem" zagrali też gracze Jana Urbana - jedni i drudzy zrobili sporo, by były gracz Barcelony przetrwał w Polsce do następnych derbów. Będzie przynajmniej okazja sprawdzić, jak wywiązał się ze swojego ultimatum. Na razie jednak na Baska czeka Korona Kielce, Polonia Bytom i Śląsk Wrocław. Z czterech możliwych porażek, ta z Legią zdawała się jednak najbardziej "planowana". Dyskutuj z Darkiem Wołowskim na jego blogu Czytaj także: Bakero w debiucie zatrzymał Legię Kołtoń: Bakero z innej bajki