Nie żal wam trochę, że jadący pod koniec zespół CSC Saxo Bank, ostatecznie okazał się lepszy? - Nie żal nam, ponieważ... no trochę żal, ale są to najlepsi "czasowcy" na świecie jeżdżący w jednej drużynie i nie wstyd z nimi przegrać. Czyli jesteście zadowoleni z drugiej pozycji? - Tak. Wiadomo, że jakiś żal jest, ale nie narzekamy, drugie miejsce też jest dobre. Teraz moim zadaniem będzie wspomaganie naszego lidera Franka Pellizottiego. Jaka będzie taktyka Liquigasu Gaspolu na dalsze etapy? - Na pewno pojedziemy tak, aby Franco nic nie stracił do piątku, a tam, gdy będzie się czuł dobrze, a jestem przekonany, że tak będzie, to zaatakuje, by w końcu wygrać ten wyścig. W piątek kolarzy czeka najtrudniejszy etap tegorocznego Tour de Pologne, prowadzący z Krynicy Zdroju do Zakopanego, podczas którego będzie aż sześć premii górskich pierwszej kategorii. Rozmawiał: Paweł Pieprzyca