Noty w skali 0-6. WOJCIECH SZCZĘSNY (nota: 4,5): Przy golu straconym w pierwszej połowie bez szans. W 33 minucie staranował rywala, wybijając piłkę głową za polem karnym. Podobała mi się ta szarża - zaryzykował, a zarazem był stanowczy. Sędzia odgwizdał co prawda faul, ale Polak trafił w piłkę. W 74 minucie obronił sytuację sam na sam z Guillaume Hoarau. Tata grywał w kadrze zdecydowanie za rzadko, jak na swój talent. Syn ma talent jeszcze większy i myślę, że numer jeden na finały EURO 2012 narodził się na naszych oczach. Jedynym problemem może być jego sytaucja w Arsenalu. Pierwszy bramkarz drużyny narodowej musi bronić w klubie. ŁUKASZ PISZCZEK (4): Na początku ładna akcja ofensywna, po kwadransie atakując piłkę wślizgiem na środku ucierpiał. Mając na swojej stronie Mathieu Valbuenę oraz Patrice'a Evrę rzadko uczestniczył w akcjach ofensywnych. Jak ma mój gust zdecydowanie za rzadko, mając ogromny potencjał. Raz kapitalnie się pokazał, ale wówczas nie dostrzegł go Kuba Błaszczykowski. GRZEGORZ WOJTKOWIAK (4): Nerwowy na początku. Później twardy i stanowczy. W 90 minucie bliski samobója - to się zdarza, gdy rywal atakuje na szybkości i w przewadzie. Można dyskutować, czy "urodzony środkowy obrońca", jak mówi Franz Smuda, ale na pewno łatwo nie odda miejsca Damienowi Perquisowi lub Manuelowi Arboledzie. TOMASZ JODŁOWIEC (3,5): Niefortunna interwencja po akcji Charlesa N'Zogbii, która przyniosła prowadzenie Francji w 12 minucie. Nie załamał się. Naprawdę przyzwoity występ. JAKUB WAWRZYNIAK (4): 27 minuta - ostre dośrodkowanie ze skrzydła. Po raz drugi udowodnił, że jest poważną alternatywą na lewą stronę defensywy. Myślę, że teraz już regularnie będzie powoływany przez Smudę. Iluż się przewinęło piłkarzy na pozycji lewego obrońcy, ale na rok przed finałami najlepszy jest Wawarzyniak! RAFAŁ MURAWSKI (3,5): Poturbowany przez Alou Diarrę zaraz na początku spotkania. Z nadwagą trudno się gra na poziomie reprezentacji i widać to było w pierwszej części spotkania. Ogromne zaufanie ze strony selekcjonera. Musi jednak nad sobą popracować. "Papiery na granie" ma jak mało który pomocnik w Polsce. DARIUSZ DUDKA (4): Grał bez żadnych kompleksów - widać, że doświadczenie z Auxerre procentuje. JAKUB BŁASZCZYKOWSKI (4): 29 minuta - czarodziejska sztuczka techniczna przed polem karnym Francji. Błysnął zagraniem piętą do Rafała Murawskiego w 59 minucie. Po jego akcji skrzydłem najlepszą sytuację miał Robert Lewandowski. Dzień przed meczem Kuba nie trenował, mając lekką kontuzję mięśniową. Jednak meczu z Francją, jako kapitan, nie chciał odpuścić. Za to też brawa! LUDOVIC OBRANIAK (3,5): Świętowanie mistrzostwa i Pucharu Francji, a także narodziny córeczki spowodowały, że nie był w najwyższej formie. Franciszek Smuda w dniu spotkania przekonywał: "Najlepsza pozycja dla Obraniaka to środek pola - za napastnikiem". Jednak ta pozycja wymaga ogromnej aktywności. Trochę bardziej widoczny po przerwie. Kilka stałych fragmentów gry, ale tym razem bez błysku. Jak cała reprezentacja Polski. ADRIAN MIERZEJEWSKI (4,5): Rozegrał się w trakcie pierwszej połowy. Szukał piłki. Nie był przywiązany do swojej pozycji - na lewym skrzydle. Wcześniej nie przekonywał w reprezentacji. To zgrupowanie jest przełomowe. Gol z Argentyną, a teraz przyzwoita gra na tle "trójkolorowych". Ileż z nim pomysłowości, ileż umiejętności - to było widać na tle renomowanych rywali. Obok Szczęsnego najlepszy w szeregach "Biało-czerwonych". W 78 minucie opuścił boisko jako pierwszy z Polaków. Trochę mnie to zdziwiło. ROBERT LEWANDOWSKI (3,5): W pierwszej połowie było kilka dośrodkowań jego partnerów, ale nie widziałem determinacji "Lewego", aby za wszelką cenę dopaść do piłki. Zaskakujące łatwe straty piłki również w środku pola. Zły wybór w czasie kontry w 34 minucie - zamiast do Obraniaka zagrał do Błaszczykowskiego. W dodatku niecelnie. Wreszcie w 63 minucie uderzył z linii pola karnego - tuż obok słupka. W 75 minucie strzelał głową po dośrodkowaniu Błaszczykowskiego, ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców. W drugiej połowie dużo lepszy niż w pierwszej. ADAM MATUSZCZYK (bez noty). Zmienił w 78 minucie Mierzejewskiego. Zdążył sprawdzić umiejętności Cedrica Carrasso z dystansu. Po kontuzji brakuje mu sił, dlatego grał tak krótko. Normalnie - podstawowy piłkarz "Biało-czerwonych". PAWEŁ BROŻEK (bez noty). Wszedł w 87 minucie za Błaszczykowskiego. Raz uczestniczył w groźnej akcji. Trochę za mało czasu otrzymał, biorąc pod uwagę, że dobrze pokazał się z Argentyną. SZYMON PAWŁOWSKI (bez noty). Wszedł w 88 minucie za Obraniaka. Taka zmiana na dopisanie meczu w kadrze. Sportowo taki gest ze strony Smudy nie ma większej wartości. Trochę zabrakło mi zmian w okolicach 60 minuty - dwóch trzech. Co ciekawe z sześciu zmian na które w meczach towarzyskich pozwala FIFA, trener Polski wykorzystał tylko trzy. Czyżby nie wierzył w rezerwowych?