Łodzianie we wtorek przegrali w z Jagielonią 1:3 w ramach 3. kolejki rozgrywek Pucharu Ekstraklasy, grająć już od 8. minuty w osłabieniu, po kontrowersyjnej czerwonej kartce Jakuba Hładowczaka. "W tym meczu sędziowie dostosowali się swym poziomem do poziomu widowiska. Najwięcej pretensji do arbitra mam za sytuację z ósmej minuty. Moim zdaniem czerwona kartka była niepotrzebna, a to właśnie ona ustawiła spotkanie, przynajmniej na następne trzydzieści minut. Na takie mecze ciężko jest też zmobilizować zawodników do walki, czego najlepszym przykładem był Sasha Bogunović, który w końcówce nie wykorzystał nawet rzutu karnego" - podkreślił Marek Zub. Radości z wygranej nie krył natomiast Artur Płatek, trener Jagiellonii. "Był to na pewno fajny mecz, udało się nam przeprowadzić dużo akcji. Szkoda tylko, że tak mało było ludzi na trybunach. Chłopcy zaprezentowali się bardzo dobrze i chyba po raz pierwszy będę miał duży kłopot, kogo zabrać na mecz do Wodzisławia. Szkoda, że nie padło więcej bramek, bo sytuacji stworzyliśmy sporo" - podsumował Płatek.