Zespół gospodarzy przegrał swój ostatni mecz w lidze z Zagłębiem Lubin aż 3:0 i zapewne piłkarze z Wodzisławia będą chcieli zrehabilitować się, za tą sromotną porażkę z zespołem z Dolnego Śląska. Nie będzie jednak to takie łatwe, gdyż rywal jest podobnej klasy jak ten ostatni z Lubina, zaznaczyć trzeba jednak, PGE GKS Bełchatów przeżywa poważny kryzys, nie tylko stricte piłkarski ale i poza sportowy... Drużyna Odry Wodzisław przystąpi do tego meczu bez kontuzjowanego Marcina Malinowskiego. Piłkarz wodzisławian doznał złamania kości śródstopia w trzech miejscach, a pech jest tym większy, iż feralne zdarzenie miało miejsce, podczas środkowego treningu przy udziale jego kolegi z drużyny Artura Błażejewskiego. - Tego nie sposób było przewidzieć - powiedział w "Sporcie" szkoleniowiec Odry Janusz Białek. - Artur Błażejewski ratował się przed upadkiem i zrobił to tak nieszczęśliwie, że przygniótł kolanem śródstopie swojego kolegi. W życiu nie wymyśliłbym takiego perfidnego scenariusza wypadku. Wskutek kontuzji Malinowskiego mam poważnie zawężone pole manewru w najbliższym meczu z Bełchatowem. Nikogo nie muszę przekonywać, że zastąpić go będzie bardzo trudno. To piłkarz z jajami i charakterem - dodaje Janusz Białek. Piłkarza czeka operacja i kilku miesięczna przerwa w grze. Jeśli Odra nie wywalczy w piątek chociażby jednego punktu, jej sytuacja w lidze może być bardzo trudna. Tym bardziej, że już w następnej kolejce drużyna pojedzie pod Wawel, gdzie zmierzy się z niepokonaną jak dotąd krakowską Wisłą. Odra Wodzisław po 20 kolejkach z dorobkiem 22 punktów zajmuje 11. miejsce w Orange Ekstraklasie. Zespół z Bełchatowa tak złego startu do rundy wiosennej nie miał już dawno. Piłkarze PGE/GKS-u w trzech wiosennych meczach nie zdobyli ani jednego punktu, tracąc przy tym siedem goli i nie trafiając ani razu do bramki rywala. W klubie panuje chaos i zdenerwowanie, prezes Jerzy Ożóg podał się do dymisji, a na jego miejsce powołano Zdisława Drobniewskiego. Trener Orest Lenczyk skłócony jest z władzami klubu, co zapewne nie sprzyja budowaniu pozytywnej atmosfery w drużynie. Forma sportowa piłkarzy jest słaba. Ekipa trenera Lenczyka to już tylko cień zespołu, który zdobył w zeszłym sezonie wicemistrzostwo Polski. Drużyna gra bez polotu, a zawodnikom brakuje wiary we własne umiejętności i nie przejawiają radości z gry w piłkę. Trener bełchatowian może pocieszać się jedynie tym, że do kadry na mecz z Odrą wraca po pauzie za żółte kartki Janusz Dziedzic. Po wyleczeniu kontuzji z drużyną trenują także: Łukasz Sapela i Piotr Lech, a kontuzja Carlosa Costliego okazała się na tyle niegroźna, że napastnik ten "cudownie" ozdrowiał tuż po meczu Gwiazd Ligi Polskiej z reprezentacją Leo Beenkakkera (w którym miał zagrać). W bramce GKS-u, po raz pierwszy od września stanąć powinien 40- letni Piotr Lech, zwłaszcza, że w słabej dyspozycji są ostatnio Dominik Kisiel i Krzysztof Kozik. - Jeśli ktoś pyta mnie przez pół roku, dlaczego nie stawiam na Kozika, to teraz ma gotową odpowiedź - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" po przegranym meczu z Groclinem (0:4) trener Orest Lenczyk. W starciu z Wisłą Kozik nie zawinił przy żadnej z bramek, ale Lech był jeszcze gotów do gry. Zespół PGE GKS Bełchatów zajmuje w lidze 8 lokatę, mając pięć "oczek" przewagi nad Odrą Wodzisław. Odra Wodzisław - PGE GKS Bełchatów : piątek, g. 17. Przewidywane składy: Odra: Stachowiak - Cichy, Hinc, Kowalczyk, Jakosz - Rygel, Kuranty, Woś, Szary - Seweryn, Micański. GKS: Kozik - Tosik, Pietrasiak, Stolarczyk, Popek - Wróbel, Strąk, Rachwał, Jarzębowski, Garguła - Costly. Sędziuje: Piotr Wasilewski (Kalisz)