Munoz trzykrotnie nie stawił się na testy poza zawodami, za co grozi dyskwalifikacja od dwóch miesięcy od dwóch lat. W środę złożył wyjaśnienia w Budapeszcie, gdzie trwają mistrzostwa Europy (konkurencje "klasyczne" rozpoczną się w poniedziałek) i przekonał działaczy FINA, którzy uznali, że ze względów osobistych Hiszpan rzeczywiście nie mógł się poddać badaniu. - Spadł mi kamień z serca. Nie miałem sobie nic do zarzucenia, ale zawsze pozostawała odrobina niepewności - powiedział ubiegłoroczny mistrz świata na 50 m i brązowy medalista MŚ na dwukrotnie dłuższym dystansie stylem motylkowym. Nieco inne zdanie niż FINA miała w jego sprawie Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). Jej rzecznik Frederci Donze poinformował, że jeśli w ciągu najbliższych 18 miesięcy Munoz po raz kolejny uniknie testów, to na pewno zostanie zdyskwalifikowany. Jak dodał, WADA zastanawia się też nad apelacją od decyzji FINA do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie.