W półfinałach pauzować będzie po dwóch piłkarzy Holandii: Nigel de Jong i Gregory van der Wiel oraz Urugwaju: Jorge Fucile i Luis Suarez. Ten ostatni jako jedyny został zawieszony wskutek czerwonej kartki, którą ujrzał w doliczonym do dogrywki czasie gry w ćwierćfinale z Ghaną. Napastnik Ajaksu Amsterdam, który w tegorocznym mundialu zdobył trzy gole, wówczas wystąpił w roli... bramkarza i rękę odbił piłkę zmierzającą do siatki. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Asamoah Gyan i doszło do serii jedenastek, w której skuteczniejsi okazali się koledzy Suareza. Sporą stratą dla Niemców będzie z kolei nieobecność Thomasa Muellera, który jest jednym z odkryć mundialu i głównym kandydatem do nagrody FIFA dla najlepszego piłkarza młodego pokolenia. Gracz Bayernu Monachium, który zdobył w turnieju już cztery gole, otrzymał drugą żółtą kartkę - za zagranie ręką - w 35. minucie ćwierćfinałowego spotkania z Argentyną (4-0). - Miałem świadomość, co się stało. Od razu wiedziałem, że półfinał nie dla mnie. To był jedyny smutny moment w tym bardzo udanym i szczęśliwym dniu - wspomniał Mueller. - Moim zdaniem jego zagranie ręką było przypadkowe i sędzia nie musiał wyciągnąć żółtej kartki. Tego już jednak nie zmienimy i trzeba się zastanowić, kim zastąpić Thomasa, a to poważne osłabienie - przyznał trener Niemców Joachim Loew. Pozostałe żółte kartki zostały po ćwierćfinałach przez FIFA anulowane. Wszystko po to, by dwie takie kary nie wykluczyły zawodnika z udziału w finale, jak zdarzało się w przeszłości, a m.in. dotyczyło to Niemca Michaela Ballacka w 2002 roku.