Golkiper grający na co dzień w warszawskiej Legii przyznał, że zwycięstwo jego drużynie nie przyszło z łatwością. - Wiedzieliśmy, że Polska będzie grała i walczyła do końca. Nie grali o nic w eliminacjach, ale grali o swój honor i reputację. Wiadomo, nowy trener, nowe nadzieje. Nie mieli nic do stracenia - mówił Mucha. Słowacy zwyciężyli po samobójczym golu Seweryna Gancarczyka. W dalszych minutach mimo wielu szans nie udało im się odwrócić losów spotkania. Miał w tym udział między innymi Mucha, który nie dał się pokonać podopiecznym Stefana Majewskiego: - Polacy byli dziś naprawdę groźni. Mieliśmy troszeczkę szczęścia, ale tak to bywa. Nie czuję się bohaterem. Nigdy się nie czułem i nigdy nie będę bohaterem. CZYTAJ TAKŻE: Majewski: Za jakiś czas może być dobrze Mariusz Lewandowski o ... nieposłusznej piłce Jeleń: Rozwiąże się konflikt, będzie sukces Trener Słowaków: Mieliśmy sporo szczęścia Kiedy upadnie PZPN? Słoweńcy pokonali San Marino i są w barażach