Po niepowodzeniu Dimitrija Ovtcharova, Boll jest największą nadzieją niemieckich trenerów i kibiców na medal w grze pojedynczej. W piątek w 1/8 finału pokonał występującego w Morlinach Ostróda reprezentanta Hongkongu Wong Chun Tinga 4:1. W sobotę spotka się ze znakomitym chińskim juniorem Fan Zhendongiem, ale jeśli pokona tę przeszkodę, o finał zagra prawdopodobnie z faworytem zawodów, innym chińskim pingpongistą Ma Longiem. W 1/4 finału wystąpi jeszcze Franziska. W Suzhou gra dobrze, wygrywa, ale jeszcze nie rywalizował z nikim z Azji. Pierwszym poważnym sprawdzianem będzie potyczka z Fang Bo (Chiny). Inny tenisista gospodarzy, mistrz olimpijski i dwukrotny czempion globu Zhang Jike spotka się z Japończykiem Junem Mizutanim. W singlu kobiet o medale walczy aż sześć Chinek, a także zawodniczki z Singapuru (Fen Tianwei) i Japonii (14-letnia Mima Ito). Z pewnością nie dojdzie do powtórki finału z 2013 roku z Paryża, bowiem triumfatorka tych zawodów Li Xiaoxia i srebrna medalistka Liu Shiwen tym razem są w jednej części "drabinki". Jeśli wystąpią przeciwko sobie, to w półfinale. W niedzielę o finał w deblu zagra Li Qian (SPAR-Zamek Tarnobrzeg) w parze z Holenderką Li Jie. Reprezentanci Polski na "krążek" MŚ czekali od 1989 roku.