W imprezie tej rangi Koreanki wspólnie rywalizowały wcześniej w 1991 roku. W japońskiej Chibie sensacyjnie sięgnęły po złoto. W Szwecji nie miały takiego zamiaru, ale przeciwko sobie nie chciały grać. - Kiedy przedstawiłem te propozycję zarządowi, została ona przyjęta owacją na stojąco. Delegaci w pełni poparli ten historyczny krok - powiedział przewodniczący Międzynarodowej Federacji Tenisa Stołowego Thomas Weikert. Jak przyznał, zdaje sobie sprawę, że naruszono przepisy, ale... - Czy znamy i szanujemy reguły? Tak. Czy je zmieniliśmy? Tak, ale myślę, że w tym wypadku było warto, bo to, do czego doszło, to coś więcej niż regulamin, to coś znacznie ważniejszego - podkreślił. Sportowcy obu krajów koreańskich pod wspólną flagą maszerowali również w trakcie ceremonii otwarcia i zamknięcia lutowych zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. - To wszystko jest możliwe dzięki wsparciu MKOl oraz ITTF. Dołożymy wszelkich starań, aby nasze wspólne reprezentacje odnosiły jak najwięcej sukcesów - podkreślił przewodniczący Federacji Tenisa Stołowego Korei Północnej Ju Jong Chol. W piątkowym półfinale Korea zmierzy się z Japonią. W drugiej parze Chinki zagrają ze zwycięzcą ćwierćfinału Hongkong - Rumunia.