Ostatni medal MŚ siedem lat temu w Paryżu zdobyła drużyna florecistek. Jeszcze więcej czasu minęło od miejsca na podium indywidualnie - w 2007 roku w Sankt Petersburgu brąz wywalczyła szablistka Bogna Jóźwiak, która teraz także jest w ekipie. W tegorocznych mistrzostwach Europy polscy szermierze nie odnieśli większych sukcesów. - Tego medalu bardzo nam brakuje i oczywiście marzymy o nim. Jednak w mistrzostwach Europy w Tbilisi w kilku broniach paru zawodników pokazało się z dobrej strony. Do podium jeszcze trochę zabrakło, ale idziemy szerszą grupą, młodzi - na których stawiamy i liczymy - rozpychają się coraz mocniej. Wszystkie drużyny znalazły się w czołowych dziesiątkach, co wcześniej niestety nie zawsze się udawało. Są zatem podstawy do optymizmu, zwłaszcza w konkurencjach kobiecych - powiedział Konopka. Szef związku liczy, że w mistrzostwach globu uda się powtórzyć wyniki z zawodów Pucharu Świata, w których w tym sezonie z dobrej strony pokazały się zwłaszcza szpadzistki. - Szpadzistki przez cały sezon spisywały się świetnie, zagościły nawet na podium zawodów Pucharu Świata. Ewa Nelip była dwa razy trzecia, a medal ME miała na wyciągnięcie ręki. W ćwierćfinale przegrała z Niemką Alexandrą Ndolo, czym - przyznaję - mnie zaskoczyła. Ale dzięki udanym startom awansowała na 15. miejsce w rankingu światowym. Tak wysoko jeszcze nie była - analizował. Na podium PŚ stanęła w tym roku także dwukrotna brązowa medalistka ME Renata Knapik-Miazga, a Kamila Pytka, która także wystąpi w Lipsku, awansowała do szerokiego finału z udziałem ośmiu szpadzistek. - Liczę, że dobre wyniki indywidualne wreszcie przełożą się na sukces drużyny - dodał szef związku. Szpada kobiet to jedna z broni, w której do Niemiec uda się pięcioosobowa ekipa. 23-letnia Pytka wystąpi tylko indywidualnie, a w drużynie zastąpi ją rok młodsza Barbara Rutz. Podobne wymiany nastąpią w męskich szpadzie (najbardziej doświadczonego Radosława Zawrotniaka w drużynie zastąpi Mateusz Nycz) oraz florecie (Michał Siess za Leszka Rajskiego). - Lipsk jest blisko, wyjazd stosunkowo tani, jedziemy dwoma autokarami. Możemy sobie pozwolić na wysłanie pełnego składu, a nawet trzech osób więcej. Trenerzy będą mieć możliwość sprawdzenia zespołów w nieco innej konfiguracji, bardziej z myślą o przyszłości. Poza tym będzie na miejscu grupa masażystów, fizjoterapeutów, bo w opiece medycznej - podobnie jak w psychologii - mamy pewne rezerwy. Temu będą też służyć badania w Instytucie Sportu. Szukamy czegoś, co sprawi, że przy stanie 44:44 w drużynie, to nasz zawodnik zada decydujące trafienie - przyznał Konopka. Spośród szpadzistów najwyżej notowany z Polaków jest Karol Kostka, który zajmuje obecnie 47. pozycję w świecie. - Na gigantycznie mocno obsadzonym turnieju PŚ w Paryżu był trzeci. W ME mu nie wyszło, ale teraz może znowu "odpalić" - zauważył. Jak wspomniał, w szabli kobiet duże nadzieje wiąże z Małgorzatą Kozaczuk. - Liczyłem, że już w ME stanie na podium. Teraz obiecała mi, że zębami będzie walczyć o medal. W tej broni zrobiła się luka, bo świetne Rosjanki Jana Jegorian i Zofia Wielika - złota i srebrna medalistka olimpijska z Rio - zrobiły sobie przerwę macierzyńską, podobnie jak Amerykanka Mariel Zagunis i nasza Ola Socha. Z tego, co wiem wszystkie zamierzają szybko po narodzinach dzieci wrócić na planszę, ale póki co konkurencja jest ciut mniejsza - ocenił. We florecie siła tkwi w drużynach, choć - jak podkreślił Konopka - Julia Walczyk i Andrzej Rządkowski to talenty na skalę światową. - W ME dziewczyny nie były z różnych względów w optymalnej dyspozycji, a trzy znalazły się w "16". Walczyk przegrała wygraną, wydawałoby się, walkę, ale miała prawo być zmęczona, bo ten sezon był dla niej strasznie obciążający, zarówno sportowo, jak i naukowo, bo pomyślnie zaliczyła pierwszy rok studiów chemicznych. Rządkowski z kolei zaczął studiować prawo, co też nie jest łatwe. Trochę jego kariera wyhamowała, ale jak okrzepnie w nowej sytuacji, to powinien pokazać na co go stać, a stać go na wiele - podkreślił. Jednym z debiutantów w polskiej ekipie będzie 18-letni szablista Karol Lademann. - On jeszcze dwa lata będzie juniorem. Ale to dowód, że szukamy, sięgamy głęboko, bo w tej broni takie mamy potrzeby - dodał szef związku. Pierwsze dwa dni rywalizacji w Lipsku poświęcone zostaną na wyłonienie czołowych "64" w każdej broni. Pierwsze finały zaplanowano na piątek. Łączny dorobek polskich szermierzy w MŚ to 85 medali - 36 indywidualnych (8 złotych, 11 srebrnych, 17 brązowych) i 49 drużynowych (9-16-24). Skład reprezentacji Polski: floret kobiet (trener Paweł Kantorski): Hanna Łyczbińska, Julia Walczyk (obie KU AZS-UAM Poznań), Marta Łyczbińska, Martyna Jelińska (obie Budowlani Toruń); floret mężczyzn (trener Stanisław Szymański): Michał Janda, Piotr Janda (obaj AZS AWFiS Gdańsk), Andrzej Rządkowski, Leszek Rajski - tylko indywidualnie (obaj Wrocławianie), Michał Siess (Fundacja Gdańska Szkoła Floretu) - tylko w drużynie; szabla kobiet (trener Dariusz Nowinowski): Małgorzata Kozaczuk, Martyna Komisarczyk (obie AZS AWF Warszawa), Bogna Jóźwiak (OŚ AZS Poznań), Marta Puda (TMS Sosnowiec); szabla mężczyzn (trener Krzysztof Grzegorek): Jakub Ociński (obaj AZS AWF Katowice), Mikołaj Grzegorek (UKS Victor Warszawa), Jakub Jaskot (OŚ AZS Poznań), Karol Lademann (AZS AWF Warszawa); szpada kobiet (trener Bartłomiej Język): Ewa Nelip (UKS Żoliborz Warszawa), Renata Knapik-Miazga (Wisła Kraków), Magdalena Piekarska, Kamila Pytka - tylko indywidualnie (AZS AWF Warszawa), Barbara Rutz (Szpada Wrocław) - tylko w drużynie; szpada mężczyzn (trener Mariusz Piasecki): Karol Kostka, Radosław Zawrotniak - tylko indywidualnie (obaj AZS AWF Kraków), Filip Broniszewski (AZS AWF Wrocław), Daniel Marcol (Szpada Wrocław), Mateusz Nycz (Piast Gliwice) - tylko w drużynie