Mistrz Polski Mateusz Bartel uważa, że o ile ruch Ananda 1.d4 (pionkiem przed hetmanem) znawców królewskiej gry nie zaskoczył, to już dynamiczna obrona Gruenfelda, jakim to wariantem zaczął pojedynek Gelfand, nie była tym, który zespół obrońcy tytułu rozpatrywał w pierwszej kolejności. "Na pewno Gruenfeld był opracowywany, ale na pewno w kolejce przed nim stały nieprzyjęty gambit hetmański czy też obrona słowiańska. Zaskoczenie jest tym większe, że Gelfand na 1300 rozegranych czarnymi bierkami partii, ani razu nie wybrał tego debiutu" - powiedział PAP Bartel (KSz Polonia Wrocław). Tak jak przed dwoma poprzednimi pojedynkami o mistrzostwo świata z Rosjaninem Władimirem Kramnikiem i Bułgarem Weselinem Topałowem, w sztabie asystentów Ananda jest w Moskwie m.in. Radosław Wojtaszek (MTS Kwidzyn), najwyżej obecnie klasyfikowany polski szachista, zajmujący 27. miejsce w majowym rankingu FIDE (2717). "Nawet gdybyśmy byli małżeństwem, to i tak Radek nie ujawniłby pomysłów, jakie sztab sugeruje Anandowi" - dodał mistrz kraju. Trener kadry narodowej mężczyzn Michał Krasenkow, ćwierćfinalista mistrzostw świata w 1997 roku uważa, że Hindus w pierwszej partii zagrał rzadko spotykany, mało ambitny wariant. Dostał po debiucie nawet nieco gorszą pozycję i musiał kilkoma dokładnymi posunięciami ratować remis. "Zgadzam się ze zdaniem rosyjskiego arcymistrza Siergieja Rublewskiego, że obrona Gruenfelda może być wyborem Gelfanda na cały mecz. Tak skomplikowanego debiutu nie opłaca się przygotowywać na jedną partię" - zaznaczył. W sobotę druga partia, a w niedzielę dzień przerwy. Mecz składa się z 12 pojedynków, jednak może zakończyć się wcześniej, gdy jeden z rywali zdobędzie 6,5 pkt.