"Wszystkie bilety na nasze promy są już od dawna wysprzedane, a ich dystrybucja rozpoczęła się już w styczniu" - powiedziała rzeczniczka linii promowej DFDS kursującej na trasie Oslo - Kopenhaga Vivian Sivertsen Istnieją jednak jeszcze inne połączenia promowe z Danią, a spodziewany jest również masowy przyjazd norweskich kibiców autobusami i samochodami, którzy z Oslo przez Malmoe i most nad cieśniną Oresund mają do Kopenhagi 600 kilometrów. "Trudno powiedzieć, ile tysięcy Norwegów przyjedzie do Kopenhagi. Na Tour de France jeździ co roku 20 tysięcy Norwegów, do Danii mają jednak znacznie bliżej i z racji pokrewnego języka będą czuli się jak u siebie w domu. Przyjedzie więc ich dużo więcej. Mają swoich wielkich faworytów, a w dodatku Dania jest dla nich tanim krajem" - ocenił Vidar Moerch z duńskiego biura turystycznego Visit Denmark. Norwegowie tradycyjnie podróżują do Danii promami, kojarzonymi od lat z dobrą zabawą z powodu niskich, bezcłowych cen alkoholu. Dwudniowy rejs ze wszystkimi wydatkami na pokładzie bywa dla nich tańszy niż jeden wieczór w Oslo. W Danii, z racji ogromnej różnicy cen żywności, Norwegowie rocznie pozostawiają w sklepach kilka miliardów koron. Norweskie i duńskie promy szykują w czasie MŚ kolarskie atrakcje już na pokładzie. "Nasze rejsy będą tematyczne i związane z kolarstwem. Personel będzie ubrany w stroje kolarskie, na ekranach telewizyjnych będą bez przerwy wyświetlane najciekawsze fragmenty wielkich wyścigów i oczywiście etapów, które wygrywali Norwegowie. Pasażerowie będą rywalizować na rowerach stacjonarnych, a bary będą serwować kolarskie drinki" - poinformowała Sivertsen. Według norweskich mediów, które dotarły do szczegółów, drinki będą miały kolarskie nazwy jak na przykład "siodełko", "mocny łańcuch" czy "ostra szprycha". Na życzenie będą serwowane w bidonach, a w restauracjach daniem głównym ma być "befsztyk Contadora". Część z promów, na których będzie się odbywał rejs kolarski, zmieni rozkład rejsów i będzie czekała na kibiców w portach, aby zaraz po wyścigu zabrać ich do Norwegii. Bez względu na wyniki armatorzy spodziewają się rekordowej sprzedaży w barach i restauracjach.