Do sobotniego podwójnie punktowanego wyścigu medalowego Polki przystąpiły z 10. pozycji. Biało-czerwone nie miały już szansy na zajęcie miejsca na podium i mogły co najwyżej awansować na piątą lokatę. W ostatnim starcie były drugie i ostatecznie przypadła im szósta pozycja. W poprzednich mistrzostwach świata, które rozegrano we wrześniu 2019 roku na olimpijskim akwenie Enoshima (w zeszłym roku ta impreza nie odbyła się), najlepsza polska załoga była siódma, ale w zdecydowanie silniejszej konkurencji. W Japonii rywalizowało bowiem 39 duetów z 22 państw, natomiast na starcie portugalskich regat stanęło 27 kobiecych załóg z 18 krajów. W Vilamourze zabrakło liczących się ekip z Japonii (Ai Kondo Yoshida i Miho Yoshioka to wicemistrzynie świata sprzed dwóch lat oraz mistrzynie z 2018 roku), Chin, Australii oraz Nowej Zelandii. Skrzypulec wróciła po kontuzji Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w czerwcu Skrzypulec doznała podczas jazdy na rowerze kontuzji ręki i przez dłuższy czas była wyłączona z treningów. Najlepsze okazały się Depares i Reina, a kolejne miejsca na podium zajęły Holenderki Afrodite Zegers i Lobke Berkhout oraz Włoszki Elena Berta i Bianca Caruso. U mężczyzn ścigało się 29 duetów z 19 państw. Triumfowali Dahlberg i Bergstroem, którzy wyprzedzili Portugalczyków Diogo i Pedro Costę oraz poprzednich wicemistrzów świata Hiszpanów Jordiego Xammara i Nicolasa Rodrigueza. Po raz pierwszy w historii tej imprezy o medale rywalizowały załogi mieszane. Mikst będzie olimpijską konkurencją w Paryżu w 2024 roku, a w gronie 20 ekip z 10 krajów zwyciężyli Gil Cohen i Noam Homri. Za reprezentantami Izraela sklasyfikowani zostali ich rodacy Tal Sade i Noa Lasry oraz Brytyjczycy Amy Seabright i James Taylor. W dwóch ostatnich konkurencjach biało-czerwoni nie mieli swoich przedstawicieli. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! md/ krys/