- Myślę, że my akurat jesteśmy takim zespołem, który rozkręca się w trakcie turnieju, a Japonki odwrotnie. Zaczynają bardzo dobrze, a w trakcie imprezy słabną. Dlatego grają z nami na początku i w tym losowaniu raczej nie było przypadku. Na pewno na dzień dobry czeka nas dużo emocji, będzie pełna hala i kilkanaście tysięcy ludzi, którzy tymi swoimi dmuchanymi pałkami będą walić przez cały mecz. Na pewno nie zabraknie stresu, ale mam nadzieję, że w tych pierwszych akcjach sobie poradzimy - powiedziała skrzydłowa polskiej reprezentacji. Zawodniczka Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna podkreśliła, że z aklimatyzacją w Japonii Polki poradziły sobie bez większych problemów. Teraz do inauguracji turnieju pozostał im już tylko jeden trening. - Jutro już poczujemy namiastkę atmosfery meczowej, bo po raz pierwszy będziemy trenować na głównym boisku w hali, w której będą rozgrywane mistrzostwa. Dziś miałyśmy tylko zajęcia na sali rozgrzewkowej. Nie ma co się zastanawiać w jakiej jesteśmy formie, teraz już tylko od nas zależy, jak sobie w głowie to wszystko poukładamy. Czy uniesiemy ten ciężar. Dojdą emocje, dojdzie adrenalina, nie będzie czasu na zastanawianie się. Trzeba tylko grać i to grać jak najlepiej - dodała. Jagieło nie ukrywa, że oczekiwania i presja, jakie towarzyszą polskiej drużynie, są nieporównywalne z tym, co miało miejsce w przypadku startu męskiej reprezentacji na mundialu we Włoszech. - Chłopcy jechali do Włoch jako wicemistrzowie świata i aktualni mistrzowie Europy. My do tej pory dosyć kiepsko, by nie powiedzieć, że źle, wypadałyśmy na mistrzostwach świata. Ale z drugiej strony kiedyś na mistrzostwach Europy też nie osiągałyśmy dobrych wyników - były szóste, piąte miejsca, gdzieś tam zawsze z tyłu. W końcu udało nam się zrobić mocny krok do przodu i utrzymujemy się cały czas w czwórce. Wierzę, że teraz w mistrzostwach świata też się przełamiemy. To chyba nie jest kwestia tego, że nie potrafimy grać z drużynami spoza Europy. W tegorocznym cyklu Grand Prix dziewczyny zajęły szóste miejsce, ale przy jednej, dwóch skończonych piłkach, mogła być to nawet trzecia lokata - powiedziała Jagieło. Jej zdaniem Brazylijki tradycyjnie są głównym faworytem mundialu. Włoszki też wydają się groźne, Amerykanki z kolei już na Grand Prix pokazały, że mierzą wysoko - zaznaczyła. Polski zespół w Tokio mieszka w Keio Plaza Hotel. Reprezentacja przez pierwsze dni pobytu była na własnym utrzymaniu, sama płaciła za pobyt i wyżywienie. Od środy za sprawy organizacyjne odpowiada już organizator mistrzostw. - Faktycznie jest różnica, bo wcześniej, to śmiałyśmy się, że można się najeść na zapas. A dziś na kolacji nie było już takiego wyboru. A inna różnica jest taka, że zamiast na drugim piętrze, stołujemy się na 42 - podsumowała żartobliwie Jagieło. Mistrzostwa świata siatkarek rozpoczną się w piątek i potrwają do 14 listopada. Polki w grupie A zagrają z Japonią (29.10), Serbią (30.10), Kostaryką (31.10), Peru (2.11) i Algierią (3.11).