Zobacz zapis relacji na żywo z tego spotkania! Zaczęło się pięknie. Po sześciu minutach "Biało-czerwoni" wygrywali 4-0. Sławomir Szmal bronił wszystkie słabe rzuty Argentyńczyków, ale innych nie było. Pierwszego gola rywale zdobyli w... 15. minucie! Patryk Kuchczyński miał stuprocentową skuteczność, a Grzegorz Tkaczyk na koncie gola, przechwyt i trzy asysty. "Kasa" miał w pierwszej połowie skuteczność na poziomie około 60 procent (12 obronionych rzutów). Utrzymując tendencję w obronie Polacy mogli wyśrubować swoje statystyki, ale przecież chodzi też o to, by te plusy nie zasłoniły minusów. Bramka na 4-0 padła w siódmej minucie meczu i na następną trzeba było czekać 16 minut! Co z tego, że w obronie było całkiem nieźle, skoro w ataku katastrofa. Po pierwszej połowie wygrywaliśmy wysoko, pięcioma golami... Po przewie Polacy szybko wyszli z szatni, bo pewnie siedzieć tam z Bogdanem Wentą nie było zbyt miło. Już w trakcie pierwszej połowy wychodził z siebie patrząc na wyczyny swojego zespołu... Po zmianie stron dużo lepiej nie było. Wenta był spokojniejszy, ale zespół jak nie grał, tak nie grał . Na szczęście Argentyńczykom animuszu zaczęło brakować, bo jakby się nie starali, to i tak zbliżyć się do Polaków nie mogli. Jednak wykorzystując prawie 90 sekund gdy nasz zespół grał w podwójnym osłabieniu, doszli z pięciu do trzech goli, Matias Schulz obronił karnego TomkaTłuczyńskiego, a Diego Simonet zdobył gola z wrzutki. Wydawało się, że mimo to na losy wyniku większego wpływu już mieć nie mogli. Ale Polacy przechodzili samych siebie! W 57. minucie granice wytrzymałości nerwowej zostały przekroczone... Federico Vieyra trafił na 21-22, a rzut Mateusza Zaremby trafił w słupek. Żeby oddać bałagan w grze polskiej siódemki, trzeba powiedzieć że był to rzut ze skrzydła, a "Zarek" jest mierzącym prawie dwa metry wzrostu rozgrywającym... Piłkę przejęli Argentyńczycy ale na szczęście Piotr Wyszomirski odbił rzut Sebastiana Simoneta. Potem trafił Mariusz Jurkiewicz z takim szczęściem, że on sam i my wszyscy powinniśmy dać za to na mszę - piłka odbiła się od słupka, potem od nogi bramkarza i wpadła do siatki. Za chwilę poprawił Tomasz Rosiński po kontrze i przechwycie Bartłomieja Tomczaka i znów powinien być spokój, ale Polacy muszą fundować dreszczowce nawet w meczu z outsiderem... 60 sekund przed końcem trafił Vieyra, Rosiński obija słupek i jeszcze raz Vieyra z biodra. Piękny gol. 19 sekund przed końcem Wenta bierze czas, by ratować dwa punkty... Ostatnie 11 sekund Argentyńczycy bronią każdy swego na całym boisku, ale choć w tym momencie Polakom starczyło spokoju. - Nie potrafimy grać z egzotycznymi krajami. Oni proponują chaos na boisku, a my daliśmy się w niego wciągnąć - powiedział Macin Lijewski. - W końcówce Argentyńczycy nie mieli nic do stracenia i zaatakowali jak kamikadze. Najważniejsze jednak, że udało nam się zdobyć dwa punkty - dodał Patryk Kuchczyński. W rozegranych wcześniej sobotnich meczach grupy D Chile przegrało z Koreą Południową 22-37, a Szwecja rozgromiła Słowację 38-22. Na pierwszym miejscu w tabeli znajdują się gospodarze, Polacy są drudzy. W niedzielę mamy dzień przerwy, a w poniedziałek o 18.15 "Biało-czerwoni" zagrają z Chile. Leszek Salva, Goeteborg Polska - Argentyna 24-23 (11-6) Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Bartłomiej Jaszka 1, Patryk Kuchczyński 4, Grzegorz Tkaczyk 2, Bartłomiej Tomczak, Karol Bielecki 1, Artur Siódmiak 1, Bartosz Jurecki 2, Mariusz Jurasik, Michał Jurecki 3, Tomasz Tłuczyński 5, Mariusz Jurkiewicz 1, Marcin Lijewski, Tomasz Rosiński 1, Mateusz Zaremba 3. Argentyna: Matias Schulz, Fernando Garcia - Fedrico Fernandez 5, Fedrico Pizarro, Sebastian Simonet, Pablo Portela 1, Diego Simonet 6, Andres Kogovsek 3, Mariano Canepa, Leonardo Querin, Fedrico Vieyra 6, Maximiliano Ferro, Juan Pablo Fernandez 1, Agustin Vidal, Gonzalo Carou 1, Damian Migueles. Sędziowie: Nikolić i Stojković (Serbia). Kary: Polska - 16 minut w tym czerwona kartka Artur Siódmiak za trzy kary dwuminutowe; Argentyna - 12 minut w tym czerwona kartka dla Gonzalo Carou za trzy kary dwuminutowe. Widzów 3000.