Rywalem Amerykanów w sobotnim półfinale 16. MŚ będą Litwini, którzy nadspodziewanie łatwo poradzili sobie z Argentyną 104:85. Powtórki z pamiętnego finału IO w Monachium USA - ZSRR, którego 38. rocznica przypadała w czwartek, nie było. Wówczas Amerykanie przegrali w kontrowersyjnych okolicznościach 50:51. W Stambule wygrali pewnie, a do zwycięstwa poprowadził ich najbardziej znany w obecnej drużynie Kevin Durant, który uzyskał 33 punkty (trafił między innymi 8 z 11 rzutów za dwa punkty). Rosjanom pod wodzą amerykańskiego trenera Davida Blatta starczyło sił na 20 minut. W pierwszej kwarcie dyktowali nawet warunki gry, trafiając z dystansu. W drugiej części koszykarze NBA mieli lekką przewagę, ale z minuty na minuty grali szybciej i skuteczniej. Po dwóch kwartach drużyna USA wygrywała 44:39. Druga połowa należała do podopiecznych Mike Krzyzewskiego, którzy mimo słabszej walki pod koszami (przegrali w tym elemencie 37:45) kontratakami punktowali Rosjan. W 24. minucie po rzucie zza linii 6,25 m Chaunceya Billupsa zespół USA po raz pierwszy miał 8 pkt przewagi (53:45), a po kolejnych trzech prowadził już 65:50. W czwartej kwarcie Rosjanie przegrywali już 61:79, ale zmobilizowali się i nie pozwolili rywalom na podwyższenie prowadzenia. Duża w tym zasługa 22-letniego Andrieja Woroncewicza, który nie bał się w podkoszowej walce skocznych i atletycznych Amerykanów i zdobył 14 pkt oraz miał 12 zbiórek. Na początku meczu Litwa - Argentyna inicjatywa należała do koszykarzy z Ameryki Płd., ale z minuty na minutę to Litwini zaczęli dyktować warunki gry. Bronili agresywnie, co szczególnie odbijało się na dyspozycji strzeleckiej lidera Argentyńczyków Luisa Scoli, który w każdym meczu przebywał na parkiecie ponad 35 minut i odczuwał już zmęczenie długim turniejem. W pierwszej połowie Scola uzyskał tylko 7 pkt. Po 10 minutach Litwa prowadziła 28:18, a w drugiej kwarcie, wygranej 22:12, nie dała rywalom żadnych szans na zniwelowanie strat. Litwini mieli niezwykłą skuteczność z dystansu - trafili 8 z 10 rzutów za trzy punkty, podczas gdy rywalom ta sztuka nie udała się ani razu. Mieli też przewagę pod tablicami, co dawało im możliwość wyprowadzania kontrataków, kończonych przez Tomasa Delininkaitisa, Simasa Jasaitisa, Pauliusa Jankunasa. Po 120 sekundach drugiej kwarty przewaga Litwy wzrosła do 15 pkt (35:20), a po dwóch kwartach i dobitce Jasaitisa równo z końcową syreną było już 50:30. Trzecia kwarta to absolutna dominacja zespołu Litwy, który w 25. minucie wygrywał różnicą 30 pkt - 66:36. Argentyńczycy w niczym nie przypominali zespołu z eliminacji i drużyny z Pekinu, która w meczu o brąz pokonała Litwinów. Dopiero w 25. minucie Pablo Prigioni trafił zza linii 6,25 m i był to pierwszy celny rzut za trzy punkty koszykarzy z Ameryki Płd. Po trzech kwartach przewaga koszykarzy Litwy była tak wysoka (85:53), że słabsza gra podopiecznych Kestutisa Kemzury w ostatniej części meczu nie była w stanie odwrócić losów spotkania. Siedzący na ławce Scola bezradnie patrzył na poczynania kolegów, którzy co prawda zmniejszyli stratę, ale nie mieli szans na dogonienie rywali. Litwa po raz pierwszy w historii awansowała do półfinału MŚ. USA - Rosja 89:79 (25:25, 19:14, 26:17, 19:23) USA: Kevin Durant 33, Chancey Billups 15, Russel Westbrook 12, Lamar Odom 6, Eric Gordon 6, Derrick Rose 6, Andre Iguodala 6, Tyson Chandler 3, Stephen Curry 2, Kevin Love 0, Rudy Gay 0; Rosja: Siergiej Bykow 17, Andriej Woroncewicz 14, Timofij Mozgow 13, Jewgienij Woronow 9, Dmitrij Chwostow 8, Siergiej Monja 5, Sasza Kaun 4, Aleksiej Żukanienko 4, Anton Ponkraszow 3, Witalij Fridzon 2; Litwa - Argentyna 104:85 (28:18, 22:12, 35:23, 19:32) Litwa: Simas Jasaitis 19, Linas Kleiza 17, Tomas Delininkaitis 16, Martynas Pocius 16, Mantas Kalnietis 12, Jonas Maciulis 12, Paulius Jankunas 12, Reinaldas Seibuitis 0, Robertas Javtokas 0; Argentyna: Carlos Delfino 25, Luis Scola 13, Herman Jasen 11, Pablo Prigioni 7, Leonardo Gutierrez 7, Paulo Quinteros 6, Luis Cequeira 6, Fabricio Oberto 4, Juan Gutierrez 4, Marcos Mata 2;