Synoptycy przewidują na weekend siarczyste mrozy. A jeżeli temperatura spadnie poniżej minus 20 stopni Celsjusza, to zawody zostaną odwołane. Justyna Kowalczyk, wraz z trenerem Aleksandrem Wierietielnym, do Norwegii przyleciała samolotem, serwismeni natomiast zadbali o to, by na miejscu były samochody i cały niezbędny do startów sprzęt. Norweskie Drammen będzie areną zmagań w biegu na 10 km stylem klasycznym oraz w sprincie techniką dowolną i ostatnim sprawdzianem formy przed rywalizacją w Oslo, choć w teamie Justyny Kowalczyk do tego pucharowego startu podchodzi się bardzo spokojnie. "Nie traktujemy tych zawodów jako żadnego sprawdzianu. Teraz już nie ma bowiem co sprawdzać, bo w te kilka dni jakie zostały do mistrzostw świata i tak się już formy nie zbuduje. My jedziemy do Drammen by startować, bo tego teraz najbardziej potrzebujemy. Nikt jeszcze bowiem nie wymyślił lepszej formy treningu niż start" - tłumaczy trener Aleksander Wierietielny.