Z olimpijskiego grona w regatach zabraknie tylko Mateusza Kusznierewicza i Dominika Życkiego. Klasa Star miała bowiem swoje mistrzostwa w lipcu w ramach Gdynia Sailing Days. - Rozpoczynające się za tydzień mistrzostwa to najważniejsze krajowe zawody. Dla wielu zawodników będą również szansą, aby zostać objętym programem przygotowań kadry narodowej - powiedział dyrektor sportowy Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera. Wiceprezes PZŻ Piotr Hlavaty podkreślił, że zawodnicy uwielbiają startować na akwenie w Górkach Zachodnich. "Panują tam znakomite warunki wiatrowe; poza tym wysoki standard ma marina oraz zaplecze socjalne. Centralny Ośrodek Sportu Akademickiego gwarantuje rozegranie tych mistrzostw na najwyższym pod każdym względem poziomie". Najbardziej interesująco zapowiada się rywalizacja mężczyzn w klasie RS:X, w której zmierzą się brązowy medalista igrzysk w Londynie Przemysław Miarczyński (SKŻ Ergo Hestia Sopot) z mistrzem świata z 2010 roku oraz aktualnym mistrzem Polski Piotrem Myszką (AZS AWFiS Gdańsk). - Nie wiem, w jakiej jestem formie. Po igrzyskach wziąłem udział na Łotwie w mistrzostwach świata Formuły Windsurfing, w których zająłem trzecie miejsce, ale później poświęciłem się nauce kitesurfingu i przez półtora miesiąca nie pływałem na desce. Z pewnością brakuje mi przygotowania wydolnościowego i sam jestem ciekaw, jak wypadnę na tle młodszych zawodników. Moja dyspozycja jest dla mnie wielką zagadką - powiedział Miarczyński. Jeszcze dłuższy rozbrat z windsurfingiem miał gdańszczanin. - Po raz ostatni stałem na desce na olimpijskim akwenie w Weymouth, gdzie pomagałem Przemkowi w przygotowaniach do startu w igrzyskach. Ostatnio również starałem przestawić się na kitesurfing, w dodatku mój czas musiałem dzielić na studenckie i domowe obowiązki. Moja żona jest w zaawansowanej ciąży, poza tym planuję niebawem obronić pracę magisterską - dodał Myszka.