W starciu z Getafe Pepe popisał się nagannym zachowaniem w stosunku do rywali - leżącego na murawie Javiego Casquero bezczelnie skopał, a Juana Albina potraktował ciosem w twarz. "Królewscy" uruchomili już swoje kontakty w hiszpańskiej federacji piłkarskiej, by uchronić 26-letniego piłkarza przed najsurowszą karą. Klub optuje za dyskwalifikacją zawodnika na sześć do ośmiu spotkań. Z kolei prezes Getafe, Angel Torres wzywa do ukarania go na dziesięć gier. Również opiekun Realu, Juande Ramos na konferencji prasowej próbował tłumaczyć działania Pepe. - On wie, że to co zrobił jest poważną sprawą. Zapewnił mnie, że to nie zdarzy się nigdy więcej - powiedział szkoleniowiec. - Pepe ma złote serce i nie skrzywdziłby nawet muchy. Sam nas pytał czy ma przeprosić za to na łamach prasy - dodał Ramos. - Nie chcę komentować tego, co mówią ludzie, ale chciałbym powiedzieć, że on po prostu stracił nerwy. Zareagował spontanicznie, a jego przeprosiny mówią wszystko - tłumaczył Ramos, który w tym, że Casquero nie stało się krzywda upatruje dobroci Pepe... - Poza tym, gdyby chciał naprawdę zrobić krzywdę Casquero, to by to zrobił. Pepe po prostu wyładował złość. Zrobił błąd, ale absolutnie nie chciał go uszkodzić - spuentował Hiszpan.