"Królewscy" w pierwszym spotkaniu półfinałowym Ligi Mistrzów (27 kwietnia na Santiago Bernabeu) będą musieli sobie poradzić bez Ricardo Carvalho. Portugalski obrońca w środowym pojedynku z Tottenhamem Hotspur zobaczył żółtą kartkę za faul na Tomie Huddlestone'ie, która oznacza jego karencję. Mourinho przyznał, że mógł uniknąć tej sytuacji, nakazując rodakowi otrzymanie żółtej kartki w pierwszym meczu z "Kogutami", kiedy jego podopieczni prowadzili 4-0. To oznaczałoby, że Carvalho nie wystąpiłby na White Hart Lane, ale mógłby zagrać w dwóch spotkaniach przeciwko Barcelonie. Szkoleniowiec Realu nie zastosował jednak tej taktyki, bo w przeszłości został już za nią ukarany przez Europejską Unię Piłkarską (UEFA) zakazem prowadzenia drużyny w jednym pojedynku, kiedy rzekomo powiedział Xabiemu Alonso i Sergio Ramosowi, by "wyczyścili" się z kartek w grupowym meczu przeciwko Ajaksowi Amsterdam. Rolę pośrednika spełnił wtedy rezerwowy bramkarz Jerzy Dudek, który przekazał sugestie trenera piłkarzom na murawie. Teraz, w wyraźnej aluzji w kierunku Barcelony, Mourinho stwierdził, że inny klub zastosował podobne rozwiązanie. Chodziło mu o przypadek Andresa Iniesty, który w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Szachtarem Donieck dostał żółtą kartkę, która wykluczyła go z rewanżu, ale za to będzie mógł wystąpić w półfinale z Realem. Identyczna sytuacja miała miejsce w przypadku Victora Valdesa i Sergio Busquetsa, którzy za opóźnianie gry otrzymali "żółtka" w meczu ligowym z Villarreal CF, przez co opuścili spotkanie z Almerią, ale będą mogli zagrać w sobotnich Gran Derbi. - Może ktoś będzie umiał znaleźć powód, dlaczego Mourinho nie może 'wyczyścić' żółtych kartek, a inne kluby tak, ale ja go nie znam - stwierdził portugalski szkoleniowiec. Oprócz Carvalho, pauzowaniem za nadmiar kartek w Lidze Mistrzów zagrożeni są także: Sergio Ramos, Raul Albiol, Angel di Maria i Cristiano Ronaldo. - Jeśli mam być szczery, a zawsze jestem, kiedy strzeliliśmy czwartego gola z Tottenhamem w pierwszym meczu, to mój asystent zaproponował, aby Ronaldo i Carvalho dostali po żółtej kartce. Odmówiłem, gdyż wtedy zawieszono by mnie na półfinał. Następnego dnia (Barcelona grała z Szachaterem) inny trener tak jednak zrobił - mówił Portugalczyk. - To zawsze jest problem, kiedy przystępujesz do meczu z trzema obrońcami, którzy są zagrożeni karencją. Niektóre kluby mogą jednak ten problem rozwiązać, a inne nie - dodał. Real i Barcelonę czeka teraz seria bezpośrednich spotkań. Wszystko zacznie się w najbliższą sobotę na Santiago Bernabeu, gdzie obie drużyny spotkają się w Primera Division. 20 kwietnia w Walencji zagrają w finale Pucharu Króla, a 27 kwietnia i 3 maja w półfinale Ligi Mistrzów. - W półfinale wszystko się może wydarzyć. Oni mają wspaniałą sytuację w związku z kartkami, my nie, ale będziemy walczyć. Przed tymi spotkaniami mamy jednak jeszcze dwa pojedynki z Barceloną i na nich się teraz będziemy koncentrować - powiedział Mourinho. - Musimy podejść do każdego z tych meczów tak, jak do oddzielnej jednostki. Nie zgadzam się z opiniami, że to, co się wydarzy w pierwszym, będzie miało wpływ na drugi, trzeci czy czwarty - dodał. Mimo wszystko Portugalczyk przed sobotnimi Gran Derbi nie może narzekać. Do dyspozycji będzie miał wszystkich zawodników, również tych wracających po kontuzji: Ronaldo, Gonzalo Higuaina czy Karima Benzemę. Josep Guardiola w meczu ligowym nie będzie mógł skorzystać nie tylko z usług Carlesa Puyola i Erica Abidala, którzy się leczą, ale także z zawieszonego za kartki Javiera Mascherano. Dwaj pierwsi nie zagrają także w środę w finale Pucharu Króla, ale kapitan Barcelony będzie wspomagał swoich kolegów z trybun na Mestalla. Mimo ośmiopunktowej przewagi nad Realem w tabeli Primera Division szkoleniowiec Barcelony nie zamierza w sobotę oszczędzać któregokolwiek z podstawowych zawodników. Jak podają hiszpańskie media, Guardiola postanowił, że w czwórmeczu z Realem zawsze postawi na najlepszych, bez rezerwowania sił na resztę sezonu. Tak samo do tych spotkań podejdą jego piłkarze, co może oznaczać ryzyko kontuzji albo zawieszenia za kartki, ale nie może być inaczej. Jedynym wyjątkiem będzie wystawienie w finale Pucharu Króla Jose Manuela Pinto zamiast Victora Valdesa, ale o tym szkoleniowiec Barcelony zdecydował już wcześniej. Chociaż Guardiola w karierze trenerskiej zawsze wygrywał z Realem, i to czasami bardzo przekonywająco, jak np. 6-2 w maju 2009 roku na Santiago Bernabeu czy 5-0 w rundzie jesiennej obecnego sezonu na Camp Nou, to nie zamierza niczego pozostawić przypadkowi. Już w samolocie z Doniecka, gdzie Barcelona zapewniła sobie udział w półfinale Ligi Mistrzów, Guardiola zaczął przygotowywać się do serii spotkań z "Królewskimi". Razem z asystentem Tito Vilanovą spędził cztery godziny oglądając występy odwiecznego rywala. Wiedząc, że Mourinho będzie próbował go czymś zaskoczyć, chce się do tego jak najlepiej przygotować. Kibice mogą już zacząć odliczać godziny do pierwszego z serii meczów Real - Barcelona, który odbędzie się w najbliższą sobotę. Początek o 22. INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo z tego wydarzenia. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division Zobacz zestaw par półfinałowych Ligi Mistrzów