Mimo tego fani Interu nie pozostawili suchej nitki na Szwedzie, który kilkanaście dni temu ogłosił, że nosi się z zamiarem odejścia z klubu. Mecz z Lazio był pierwszym na San Siro od tego czasu, więc kibice głośno zamanifestowali swoją niechęć do gwiazdora. Od początku gry głośno gwizdali i buczeli na Ibrahimovica, a ten kiedy w 58. minucie pokonał Fernando Muslerę nie pozostał im dłużny. Podbiegł pod trybuny i znaczącym gestem uciszył nieprzychylnych mu fanów. To tylko bardziej rozzłościło tifosich Interu, ale ze słowami wsparcia dla zawodnika pospieszyli najważniejsi ludzie w klubie - prezydent Massimo Moratti oraz szkoleniowiec Jose Mourinho. - Piłkarz jego formatu nigdy nie powinien zostać wygwizdany. Jego gest był naturalnym odruchem. Wszystko wyjaśnił mi w rozmowie tuż po spotkaniu - stwierdził Moratti, który zapewnił, że pogłoski o odejściu "Ibry" z klubu są mocno przesadzone: - Jeszcze raz powtórzę. To było instynktowne zachowanie. To nie była manifestacja chęci odejścia z klubu. Zlatan będzie w Interze w przyszłym sezonie. W podobnym tonie wypowiedział się Mourinho. - To logiczna reakcja człowieka, który zrobił tak wiele dla Interu. To piłkarz, który całkowicie oddany jest drużynie. W naszej grze było widać elementy frustracji. Kibice chcieli więcej, ale my też. Jednak wygwizdywanie kogoś z graczy było bardzo nie w porządku - ocenił Portugalczyk.