Wprawdzie nie udało jej się stanąć na podium Halowych Mistrzostw Świata w Moskwie (była tam czwarta), ale w sezonie zimowym zdołała ustanowić rekord życiowy - 4.76 m, zajmując drugie miejsce w prestiżowym mityngu Siergieja Bubki w Doniecku, gdzie ustąpiła tylko arcymistrzyni tyczki Jelenie Isinbajewej. Latem podopieczna trenera Wiaczesława Kaliniczenki odniosła osiem zwycięstw, z których najważniejsze było to odniesione w Pucharze Europy w Maladze. Na mistrzostwach kontynentu w Göteborgu uplasowała się znowu za plecami Isinbajewej, zdobywając srebrny medal, a nieco wcześniej zanotowała pierwsze w karierze, historyczne zwycięstwo nad Jeleną w mityngu Dagens Nyheter Galan w Sztokholmie. Sukcesy Moniki można tym bardziej docenić, jeśli się zważy, że po 10 latach tyczkarskiego treningu zaczęła odczuwać poważne dolegliwości fizyczne. Na kościach śródstopia pojawiły się bolesne narośla (osteofity), które - na szczęście - zostały po zakończeniu sezonu usunięte przez znakomitego szwedzkiego chirurga Leifa Svaerda. Na kanwie sportu do tegorocznych osiągnięć szczecińskiej sportsmenki należy niewątpliwie zaliczyć jej awans do Komisji Zawodników Europejskiego Stowarzyszenia Lekkoatletycznego. W wyborach Monika zajęła jedno z pierwszych miejsc. PETRO