Oprócz Agnieszki i Urszuli do reprezentacji Polski został powołany także nasz debel Klaudia Jans i Alicja Rosolska. Spotkanie odbędzie się w dniach 25-26 kwietnia na kortach Arki Gdynia. Rodzina Radwańskich, bo nie można zapomnieć o ojcu Robercie, który jest jednocześnie trenerem obu tenisistek, nad morze wybiera się we wtorek. - Bardzo się cieszę, że siostry są w kadrze i będą grać singla. Niestety, do wtorku przebywamy w Krakowie, a Japonki już od poniedziałku są na miejscu - powiedział nam Robert Radwański. - Wszystko to z powodu szkoły, Ula ma teraz maturę i musi chodzić na zajęcia. Bądźmy jednak dobrej myśli, bo ostro trenowaliśmy. Zapraszam wszystkich kibiców na korty, bo ten pojedynek to dla nas szansa, aby awansować do lepszej grupy, gdzie będą same gwiazdy - dodał. Członkowie rodziny Radwańskich do meczu z Japonkami podchodzą spokojnie. - Jeśli mam ocenić procentowo, to 51 do 49 na naszą korzyść. Korty ziemne nie są ulubioną nawierzchnią Japonek, ale potrafią na nich grać, więc łatwo nie będzie - powiedziała Agnieszka Radwańska. - Wydaje mi się, że szanse są pół na pół. W sporcie nigdy nic nie wiadomo. Naszą przewagę może stanowić fakt, że gramy w Polsce, kibice będą za nami stwarzając nam przyjazną atmosferę, ale szanse są wyrównane - stwierdziła jej młodsza siostra Urszula. - Japonki preferują jednak szybszą nawierzchnię, dlatego specjalnie wybraliśmy ziemię, żeby było im trudniej - dodała. - To nie jest tak, że my jesteśmy faworytem, a Japonki są słabe. Przypominam, że Ai Sugiyama to co prawda zawodniczka starsza, ale była w dziesiątce rankingu WTA, a do tej pory utrzymuje się w niej w grze podwójnej. Jest to naprawdę wartościowa tenisistka, która podpiera sią młodym pokoleniem - powiedział Robert Radwański. - Mamy lekką przewagą, że gramy na kortach ziemnych, bo moje córki spisują się na nich lepiej niż Japonki - dodał.