- We Włoszech zrobiliśmy wielki krok do wyeliminowania rywali i przed własną publicznością zamierzamy przypieczętować sukces. W Kwidzynie powinniśmy pokonać zawodników z Bolonii. Jeśli nie uda nam się wywalczyć awansu, będzie to nasza ogromna porażka - powiedział trener Zbigniew Markuszewski. W pierwszym spotkaniu prawie cały czas nieznacznie prowadzili kwidzynianie, jednak w końcówce przewagę miała Bologna United. - Gospodarze wygrywali już 24-21, ale udało nam się doprowadzić do remisu. Z takiego wyniku musimy być zadowoleni, a grając w roli gospodarza nie możemy zmarnować tego dorobku. Włosi niczym nas nie zaskoczyli, nie było w ich szeregach zawodnika, z którym nie mogliśmy sobie poradzić. Owszem, siedem goli zdobył prawoskrzydłowy Miodrag Kazić, niemniej Czarnogórzec egzekwował też rzuty karne - dodał kwidzyński szkoleniowiec. W środę i czwartek piłkarze MMTS rozegrali dwa wyjazdowe spotkania w półfinale play off z Wisłą Płock. Obydwa przegrali - 27-30 i 28-30. Zdaniem Markuszewskiego, mecze na Mazowszu nie powinny mieć wpływu na dyspozycję jego zespołu i przebieg niedzielnej potyczki z United. - Zawodnicy są dobrze przygotowani fizycznie i doskonale znieśli trudy tych spotkań. Obawiałem się tylko urazów, jednak na szczęście obyło się bez nich. Nasze największe rezerwy tkwią w obronie. Pozwoliliśmy gospodarzom zdobyć co prawda zaledwie 24 bramki, lecz uważam, że w defensywnie zagraliśmy za delikatnie, bo rywale bez większych problemów dochodzili do pozycji rzutowych. Jeśli w Kwidzynie zaprezentujemy twardą i zdecydowaną obronę, nasze zwycięstwo nie powinno podlegać dyskusji - podsumował Zbigniew Markuszewski.