Nastoletni Nathan Baker dotychczas porównywany był przez trenerów i kibiców do Johna Terry'ego. Chodziło oczywiście o postawę boiskową. Teraz wygląda na to, że młodzieniec pozazdrościł wybryków starszemu koledze i też postanowił "wywinąć numer". Na portalu facebook.com zaoferował na sprzedaż bilety na mecz Carling Cup z Manchesterem United (spotkanie odbędzie się 28 lutego). Każdą z pięciu posiadanych wejściówek wycenił na 200 funtów. Szkopuł w tym, że zrobił to, zanim Aston Villa rozpoczęła oficjalną sprzedaż biletów na to spotkanie, a poza tym oferował do sprzedaży darmowe karnety rodzinne, których zawodnikom nie wolno odstępować pod żadnym pozorem - informuje "Daily Mail". Klub po wykryciu "przekrętu" nie patyczkował się z niesfornym i żądnym szybkiego zarobku nastolatkiem. Ukarał Bakera odebraniem darmowych wejściówek oraz dodatkowo pozbawiła możliwości obejrzenia finału Carling Cup, który odbędzie się na Wembley w Londynie. "Jesteśmy zasmuceni, że Nathan zachował się tak głupio. O takim incydencie nie możemy zapomnieć, ale trzeba pamiętać, że on ma dopiero 18 lat i ma dużo nauki przed sobą. Jego działanie było naiwne i z pewnością zawiodło wielu fanów Aston Villi" - przyznał rzecznik prasowy klubu z Villa Park. Młodzieniec po ostrej i stanowczej reprymendzie klubu, zreflektował się i posypał głowę popiołem. "Chciałem przeprosić kibiców za moje zachowanie i próbę sprzedaży biletów. Bardzo doceniam przywilej bycia piłkarzem Aston Villi i pewnego dnia chciałbym grać w pierwszej drużynie tego klubu. Zdałem sobie jednak sprawę, że moje nienaganne zachowanie poza boiskiem musi iść w parze z dobrą grą na boisku" - pokajał się Baker, który obecnie przebywa na wypożyczeniu do Lincoln City.