Doping wykryto u zawodników z sześciu państw startujących w pięciu dyscyplinach. Szczegółów nie podano, mają być ujawnione dopiero po badaniach próbek "B". W połowie maja MKOl ujawnił, ze ponowne badanie próbek pobranych w Pekinie w 2008 roku w 31 przypadkach dało wynik pozytywny - wykryto przypadki stosowania zabronionych środków. W sumie przebadano 265 próbek z Londynu, z Pekinu skontrolowano 454. "Program ponownej analizy próbek jest w toku, zakończymy go przed rozpoczęciem igrzysk w Rio de Janeiro. Mamy jeden cel, który chyba wszyscy powinni akceptować, chcemy ze startu w Brazylii wykluczyć tych, którzy są winni. I którzy czuli się bezkarni przez ostatnie kilka lat, gdyż nie udało się im udowodnić dopingu" - powiedział przewodniczący MKOl Thomas Bach. W komunikacie MKOl potwierdzono, że ponowne badanie stwierdziło obecność zabronionych środków podczas igrzysk w Pekinie w organizmie mistrzyni w skoku wzwyż Rosjanki Anny Cziczerowej. W sumie wśród 31 ujawnionych przypadków, 14 to Rosjanie. "Głównie analizujemy próbki tych osób, którzy nadal czynnie uprawiają sport i mogą zdobyć kwalifikację do Rio. Nie chcemy tam mieć oszustów. Tym bardziej, że w najbliższych dniach można się jeszcze spodziewać ujawnienia kolejnych przypadków" - dodał Bach. W ostatnich miesiącach najwięcej zastrzeżeń jest do sportowców z Rosji. 13 listopada 2015 roku Rosja została tymczasowo zawieszona w prawach członka Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Lekkoatletycznych (IAAF) po ujawnieniu afery dopingowej, w której m.in. zarzucono władzom tego kraju tuszowanie pozytywnych wyników badań. Rosjanie, oskarżani o stworzenie zorganizowanego systemu dopingu, zostali tymczasowo wykluczeni ze wszystkich zawodów, łącznie z igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro. Decyzja została podjęta przez zwołaną w trybie awaryjnym Radę IAAF. Sprawa jest nadal otwarta, dopiero 17 czerwca Rada IAAF zbierze się w Wiedniu i tam zapadnie ostateczna decyzja, czy Rosjanie zostaną dopuszczeni do sierpniowych igrzysk XXXI olimpiady w Rio de Janeiro.