MKOl w odpowiedzi na oświadczenie podkreślił we wtorek, że organizacja "docenia konstruktywne pytania" kierowane w jej stronę i zaznaczył, że wciąż prowadzone są "szczegółowe konsultacje" z międzynarodowymi federacjami sportowymi, krajowymi komitetami olimpijskimi oraz przedstawicielami sportowców, a wątpliwości wyrażone w poniedziałkowym liście zostaną "wzięte pod uwagę". W odpowiedzi na apel 34 krajów MKOl przypomniał również zasady potencjalnego powrotu Rosjan i Białorusinów do rywalizacji, określone na początku grudnia przez uczestników szczytu olimpijskiego. Mieliby oni występować jako "neutralni sportowcy", którzy "w żaden sposób nie reprezentowaliby swoich krajów lub innych organizacji w swoich krajach, jak ma to już miejsce w ligach zawodowych, zwłaszcza w Europie, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a także w niektórych sportach indywidualnych". Ponadto musieliby "w pełni przestrzegać Karty Olimpijskiej", a więc "nie wspierać aktywnie wojny na Ukrainie" i przestrzegać Światowego Kodeksu Antydopingowego. IO Paryż 2024. 34 kraje sceptyczne do pomysłu MKOl-u Oświadczenie, którego treść opublikowało też w poniedziałek polskie Ministerstwo Sportu i Turystyki, jest efektem spotkania online z 10 lutego, gdy przedstawiciele - głównie ministrowie odpowiedzialni za sport - 35 państw debatowali nad stanowiskiem MKOl-u w sprawie Rosjan i Białorusinów w kontekście przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. "Mamy poważne obawy co do tego, w jakim stopniu jest wykonalne, aby rosyjscy i białoruscy zawodnicy olimpijscy startowali jako sportowcy 'neutralni', na określonych przez MKOl warunkach dotyczących nieidentyfikowania się z własnym krajem, skoro są oni bezpośrednio finansowani i wspierani przez swoje państwa" - zaznaczono w liście. Pod apelem do MKOl-u podpisali się przedstawiciele 34 krajów, w tym 25 państw Unii Europejskiej, m.in. Polska, a także Wielka Brytania, USA, Kanada, Nowa Zelandia, Korea Południowa, Japonia, Norwegia, Islandia i Liechtenstein. We wtorek poparł go również australijski rząd.