Komitet Wykonawczy będzie analizował raporty dotyczące wszystkich 26 dyscyplin, w których rywalizowano w ubiegłym roku w Londynie. Uwzględniają one ponad 30 różnych czynników, m.in.: oglądalność telewizyjną, sprzedaż biletów, popularność na świecie, a nawet kwestie związane z dopingiem. Mają one jednak tylko pomocniczy charakter. Nie istnieją żadne sztywne kryteria, które decydowałyby o wykreśleniu z programu. Wiele zależeć więc będzie od sentymentu członków tego 15-osobowego gremium. Nieoficjalnie najbardziej zagrożony jest pięciobój nowoczesny. Składa się on z szermierki, jazdy konnej, pływania, biegania i strzelania, czyli pięciu umiejętności pożądanych u każdego XIX-wiecznego oficera kawalerii. Sport ten opracował twórca nowożytnego ruchu olimpijskiego Francuz Pierre de Coubertin, a na igrzyskach zadebiutował w 1912 roku w Sztokholmie. Piąte miejsce zajął wtedy późniejszy generał armii amerykańskiej George Patton. - Pięciobój wykluczeniem z programu igrzysk był zagrożony już w 2005 roku. Zarzucano nam, że dyscyplina jest mało widowiskowa. Międzynarodowa unia zdecydowała się więc na zmiany i to mimo sprzeciwu niektórych krajowych federacji. Szczególne kontrowersje budziło połączenie biegania ze strzelaniem, bo nie brakowało zawodników, którzy mieli problem z przestawieniem się - powiedział trener polskiej kadry Stanisław Pytel. "Biało-czerwoni" w olimpijskich zmaganiach wywalczyli trzy medale, wszystkie złote. W 1976 roku w Montrealu zwyciężył Janusz Pyciak-Peciak, a w 1992 roku w Barcelonie Arkadiusz Skrzypaszek triumfował indywidualnie oraz drużynowo razem z Dariuszem Goździakiem i Maciejem Czyżowiczem. - Ruch olimpijski potrzebuje historii. Nie można patrzeć tylko w przyszłość. Niezbędne są stabilne fundamenty w postaci tradycji. Cały czas się rozwijamy, staramy się być kreatywni, innowacyjni. Jesteśmy dumni z tego co osiągnęliśmy i tego co chcemy przekazać następnym pokoleniom - podkreślił prezydent Międzynarodowej Unii Pięcioboju Nowoczesnego (UIPM) Niemiec Klaus Schormann. Ciemne chmury zbierają się też nad taekwondo, zapasami, badmintonem i tenisem stołowym. - Nasza sytuacja wydaje się być lepsza niż osiem lat temu. Po igrzyskach w Londynie usłyszeliśmy wiele dobrego od MKOl. Wprowadzone zmiany pozytywnie wpłynęły na atrakcyjność pięcioboju. Nie było problemów ze sprzedażą biletów. Pozostaje nam więc czekać na wynik głosowania - dodał Pytel. Jako ostatnie, po igrzyskach w Pekinie, z programu zniknęły baseball i softball. Teraz chciałyby wrócić. O znalezieniu się w olimpijskiej rodzinie marzą również: squash, sporty wrotkarskie, wakeboarding, chińska sztuka walki wushu, a także wspinaczka sportowa. Kandydaturami Komitet Wykonawczy zajmie się przy okazji majowego posiedzenia w Sankt Petersburgu. Ostatecznie sprawa się rozstrzygnie 7 września, podczas 125. sesji MKOl w Buenos Aires. Wtedy także zostanie wybrany gospodarz igrzysk w 2020 roku. Na placu boju pozostały trzy miasta: Madryt, Stambuł i Tokio. Natomiast za trzy lata w Rio de Janeiro, w stosunku do ostatniej olimpiady, pojawią się dwie nowości - golf oraz rugby siedmioosobowe.