Biało-czerwoni rozegrają pierwszy mecz mistrzostw w Toruniu o godz. 20, a imprezę rozpoczęło ciekawie zapowiadające się spotkanie Ukrainy z Wielką Brytanią (godz. 13). W kolejnym meczu Włosi zmierzą się z Rumunami (godz. 16.30). Chociaż do pierwszego meczu pozostawała jeszcze godzina, to przed kasą biletową stał długi ogonek kibiców. Kolorytu dodawali angielscy fani ciągnący na lodowisko z flagami i wielkimi bębnami, ubrani w reprezentacyjne koszulki. Trybuny zapełniały się powoli, czemu trudno się dziwić, bo piękna pogoda w Toruniu sprawia, że kibice wolą wygrzewać się w słońcu obok Tor-Toru przy piwie i specjałach z grila niż oglądać rozgrzewkę. Na pierwszych meczach trudno spodziewać pełnych trybun, ale wieczorem powinno być gorąco, bo bilety rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Dzisiejszy mecz z Holandią ma dla nas ogromne znaczenie. Chcąc myśleć o walce o awans, nie możemy pozwolić sobie na porażkę z "Oranje". Poza tym mecz otwarcia ma duże znaczenie psychologiczne dla samych zawodników, którzy w nowym ustawieniu rozegrali dopiero dwa spotkania. - Po pięciu latach mistrzostwa świata wracają do Polski - przypomina Patryk Rokicki, rzecznik prasowy PZHL. - Wtedy w Gdańsku nie poszło tak, jakbyśmy chcieli. Już w pierwszym meczu przegraliśmy z Włochami 0:4, ale mam nadzieję, że tym razem będzie dużo lepiej. NA RELACJĘ INTERNETOWĄ ZAPRASZA INTERIA.PL! Mirosław Ząbkiewicz, Toruń